Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezradność w szpitalu

Krzysztof Fedorowicz
- Szkoda by szpital się marnował. Powinien służyć mieszkańcom - zauważa Piotr Karwowski
- Szkoda by szpital się marnował. Powinien służyć mieszkańcom - zauważa Piotr Karwowski fot. Ryszard Poprawski
Miesiąc temu zawieszono działalność oddziału intensywnej terapii szpitala. - Brakuje anestezjologów - twierdzi Edward Migniewicz, dyrektor placówki.

- Jest szpital, ale jakby coraz go mniej - zauważa Piotr Karwowski, który przyszedł do szprotawskiej lecznicy oddać krew. - Nie rozumiem jak to możliwe, że władze nie potrafią znaleźć lekarza! Trzeba się postarać i sprawę załatwić do końca. I na przyszłość nie pozwalać, by oddziały szpitalne marnowały się.

Oddział intensywnej terapii zamknięto, bo brakuje lekarzy. Na stronie ineternetowej lecznicy już 27 kwietnia pojawiła się informacja, że szpital zatrudni anestezjologów. Niestety, jest ona wciąż aktualna.

Dyrektor dobrej myśli

O szpitalu rozmawiają radni. Podczas sesji 27 kwietnia nie potrafili znaleźć wyjścia z patowej sytuacji. Przypomnijmy, że to już drugi oddział szprotawskiej lecznicy, który przestał funkcjonować w tym roku. Najpierw Narodowy Fundusz Zdrowia nie zakupił usług oddziału ginekologiczno-położniczego.

Anestezjolodzy już od dziesięciu lat wyjeżdżają masowo za pracą do zachodnich krajów Unii Europejskiej . - Tam nasza praca jest ceniona - zdradza anestezjolog, który w 1997 roku wyjechał do pracy w szpitalu w Norwegii. - W Oslo zaproponowano mi pensję ponad dziesięć razy wyższą, a tutaj nie miałem żadnej perspektywy na godne zarobki, mimo że zrobiłem II stopień specjalizacji.

Dyrektor szprotawskiej placówki potwierdza, że bardzo trudno znaleźć na rynku pracy anestezjologa, mimo to nie traci nadziei na zatrudnienie fachowca. - W najbliższych dniach spotkam się z dwoma lekarzami - zdradza Edward Migniewicz. - Myślę, że wkrótce oddział wreszcie ruszy.

Kiedy dokładnie? - Nie potrafię powiedzieć - dodaje dyrektor.

Brak w całym powiecie

Oddziału intensywnej terapii nie ma też w żagańskiej lecznicy. Zatem brakuje go w całym powiecie.

- Ustawa daje możliwość wyboru szpitala - zauważa Migniewicz. - Nie tylko w obrębie powiatu. Każdy pacjent może zdecydować sam, gdzie będzie leczony. Dziś pacjentów zawieszonego oddziału kierujemy do Nowej Soli, bądź do Żar.

W momencie zamknięcia, na oddziale intensywnej terapii przebywało dwóch pacjentów. Także oni znaleźli opiekę w sąsiednich placówkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska