Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez komórek i internetu też dało się żyć

Jakub Pikulik 0 95 722 57 72 [email protected]
Czy tak szukalibyśmy informacji, gdyby nie było internetu?
Czy tak szukalibyśmy informacji, gdyby nie było internetu? fot. Google
Faks jako najszybszy sposób wysyłania wiadomości. Telefony, owszem, ale tylko stacjonarne. Złota era wypożyczalni kaset wideo. Internet jako technologia kosmiczna. Tak było kilkanaście lat temu.

- Do dziś pamiętam swoją pierwszą komórkę. Była wielkości sporego pilota do telewizora i łapała zasięg tylko w dużych miastach - mówi Krzysztof Kreczko z Gorzowa.

Wtedy mało kto wykorzystywał telefony komórkowe do dzwonienia. - Rachunki były kosmiczne, korzystaliśmy z komórek tylko w awaryjnych wypadkach - wspominają ci, którzy jako pierwsi je kupili. A kupić telefon GSM wcale nie było tak łatwo. Trzeba było przedstawić zaświadczenie o zarobkach i załatwić całą masę formalności.

Nasi rozmówcy miło wspominają lata 90-te. - To była era wypożyczalni kaset wideo. Nie było intenretu, youtube, czy płyt DVD z filmami. Jeśli chciało się zobaczyć jakiś nowy film, to trzeba było iść do wypożyczalni. Na hity trzeba było się zapisywać - wspomina Bartosz Lichocki z Kostrzyna, obecnie 24-latek. Jak sam przyznaje, wtedy też chętniej chodzono do kina. Płyty CD? - Nawet jeśli były, to były luksusem. Nikt nie miał do nich odtwarzaczy. Królowały kasety magnetofonowe - mówi.

- Pod koniec lad 80-tych mama kupiła mi magnetofon Wilga. Pamiętam, że tak się z niego cieszyłem, że słuchałem muzyki przez całą noc. Nad ranem okazało się, że nabytek śmierdzi spalenizną. Słuchanie skończyło się na tym, że spaliłem silnik - wspomina Jarosław Bąk ze Słubic.

Piszczący modem
Wielu z sentymentem wspomina też czasy, kiedy internet wchodził pod strzechy naszych domów. - Pamiętam ten niezapomniany pisk modemu. No i numer, na który trzeba było zadzwonić, żeby połączyć się z globalną siecią, czyli 0202122. Prędkość połączenia była żenująco niska, frajda za to potężna - mówi Tomasz Kulasz z Gorzowa.

Jak się żyło bez internetu i telefonów komórkowych? - Spokojniej - odpowiada bez namysłu Zdzisław Garczarek, dyrektor Kostrzyńskiego Centrum Kultury. - Teraz nie jestem sobie w stanie wyobrazić pracy bez internetu. Jeśli chcę dowiedzieć się czegokolwiek na temat jakiegokolwiek wykonawcy, to wystarczy, że zajrzę do sieci. Często można nawet zobaczyć próbkę ich umiejętności - przyznaje Z. Garczarek. Z sentymentem w głosie wspomina, jak do Kostrzyńskiego Centrum Kultury zawitał pierwszy faks. - To było coś naprawdę niesamowitego - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska