Sytuacja gorzowskiego szpitala i kilkudziesięciu innych w kraju jest tak zła, że nie uratuje ich istniejący program restrukturyzacyjny. Lecznice nigdy nie będą w stanie poradzić sobie z ciągle rosnącym długiem. Ten gorzowski to 250 mln zł. - Nie udźwignie tego również budżet województwa, dlatego potrzebna jest pomoc rządu - mówiła kilka dni temu radna sejmiku Elżbieta Płonka w obecności wiceministra Piechy.
Trzeba spłacać samemu
Ministerstwo zdrowia nie zgadza się na umorzenie długu. Ale ma plan: chce na początku przyszłego roku stworzyć fundusz restrukturyzacyjny. Pozwoli on zamienić dług w papiery wartościowe i obligacje, których gwarantem będzie państwo. - Fundusz wymaga zaangażowania banków państwowych i komercyjnych. Chodzi aż o 1 mld zł - powiedział Piecha. Dzięki funduszowi szpitale mogłyby brać niskoprocentowe kredyty (tylko 2-3 proc.). Na spłatę długu gorzowski szpital potrzebowałby 20-30 lat. - Szpitalom postawimy jednak warunki: żelazny program restrukturyzacyjny i twardy, profesjonalny zarząd, nawet komisaryczny - oznajmił wiceminister.
Dyrektor Leszek Wakulicz przyznał, że stworzenie funduszu jest dobrym pomysłem. - To pokazanie drogi wyjścia z kryzysu. A szpital jest w stanie spłacać zobowiązania przez tyle lat - powiedział.
Zarząd nie komentuje
Błędem nazwał wiceminister decyzję o połączeniu trzech szpitali. - Zrobiono to bez wizji, przyjęto koncepcję bez wyliczeń - mówił Piecha. Wicewojewoda Ireneusz Madej przypomniał, że przez pierwsze dwa lata po połączeniu nie zrobiono nic, by ratować szpital. - Wytknęła to nawet Najwyższa Izba Kontroli - powiedział. Zarzuty padły wobec Zarządu Województwa, który nadzoruje jednostkę. Ale zarząd nie chciał się do nich odnieść. - Nie komentujemy opinii, których zarząd nie słyszał osobiście - poinformowała GL rzeczniczka marszałka Barbara Kuraszkiewicz-Machniak.
Wiceminister mówił też, że choć połączono trzy gorzowskie szpitale, nie zwolniono jeszcze obiektów, nie zmniejszono liczby oddziałów. Z takimi zarzutami nie zgodził się dyr. Wakulicz. - Jestem tu od trzech lat. Do końca marca przeniesiemy wszystkie oddziały z Warszawskiej i budynek będzie do oddania. Zyskamy co najmniej 1,5 mln zł, bo tyle kosztuje samo utrzymanie obiektu. Połączyliśmy też cztery oddziały, a to daje rocznie 3,2 mln zł oszczędności - wyliczył GL.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?