Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stelmet Zielona Góra. Niech ta passa nigdy się nie kończy!

Szymon Kozica 68 324 88 63 [email protected]
Ludzie do zadań specjalnych - trener Saso Filipovski z Quintonem Hosley'em, gwiazdą Stelmetu Zielona Góra.
Ludzie do zadań specjalnych - trener Saso Filipovski z Quintonem Hosley'em, gwiazdą Stelmetu Zielona Góra. Tomasz Gawałkiewicz
Dziewięć zwycięstw z rzędu w ekstraklasie - taką serią mogą pochwalić się koszykarze Stelmetu pod wodzą Saso Filipovskiego. Są powody do optymizmu.

Sezon zasadniczy jest na półmetku, więc można się pokusić o pierwsze podsumowania i oceny. To, co w tym czasie działo się w Stelmecie Zielona Góra, należy podzielić na dwie części. O pierwszej kibice chcieli jak najszybciej zapomnieć i niewykluczone, że niektórym już to się udało. Pod wodzą trenera Andrzeja Adamka zespół, który miał naprawdę spory potencjał, grał przeciętnie w lidze, a w europejskim pucharze raz za razem zbierał srogie baty. Na dodatek atmosfera w drużynie była nie najlepsza i coraz bardziej napięta. Nic dziwnego, że wkrótce nastąpiła zmiana na stanowisku szkoleniowca. Miejsce Adamka zajął Saso Filipovski.

Słoweniec został przedstawiony dziennikarzom, a następnie koszykarzom we wtorek, 11 listopada. Obejmował ekipę w momencie, gdy ta miała na koncie cztery zwycięstwa i dwie porażki w lidze, a w pucharze sromotnie przegrała wszystkie cztery spotkania. - Wierzę w mocną codzienną pracę. Obrona i zbiórki to najważniejsze elementy - oświadczył nowy trener i ostro zabrał się do roboty. - Złapał nas za twarz - mówił później Kamil Chanas. Bo tak właśnie było. Filipovski zaaplikował zawodnikom bardzo ciężkie treningi, żeby nadrobić czas stracony w nie najlepiej przepracowanym okresie przygotowawczym. Bywały mecze, w których przemęczone chłopaki w końcówce "oddychały rękawami", ale wszyscy uparcie powtarzali, że efekty przyjdą. I tak się stało.

Owszem, europejskiego pucharu nie udało się już uratować, ale Słoweniec potrafił odnieść trzy zwycięstwa w sześciu spotkaniach i Stelmet odpadł z honorem. Co innego w lidze. Pod wodzą Filipovskiego zespół przegrał pierwszy pojedynek i... to była jak na razie jedyna porażka. Od połowy listopada żadna polska drużyna nie pokonała wicemistrzów kraju, choć w tak zwanym międzyczasie z klubem pożegnał się Steven Burtt. Przed tygodniem w hali CRS w Zielonej Górze poległ nawet mocarny PGE Turów Zgorzelec. I ten mecz pokazał, że nowy szkoleniowiec nie tylko potrafi zbudować ekipę, ale ma też coś, po czym poznaje się wielkich trenerów - umiejętnie reaguje na to, co dzieje się na parkiecie.

Kibice uwierzyli, że Stelmet jest w stanie walczyć o odzyskanie tytułu mistrza Polski.

Liderzy Stelmetu Zielona Góra w poszczególnych elementach gry, według średnich meczowych:

- Punkty: Quinton Hosley - 13,3
- Zbiórki: Chevon Troutman - 6,4
- Asysty: Łukasz Koszarek - 5,9 (drugi wynik w lidze)
- Przechwyty: Quinton Hosley - 1,9
- Bloki: Quinton Hosley - 0,8
- Skuteczność rzutów z gry: Chevon Troutman - 56,2 proc.
- Skuteczność rzutów za dwa: Aaron Cel - 60 proc.
- Skuteczność rzutów za trzy: Łukasz Koszarek - 44,8 proc.
- Skuteczność rzutów wolnych: Daniel Johnson - 89,5 proc.
- Minuty na parkiecie: Quinton Hosley - 30.01
Nie braliśmy pod uwagę koszykarzy, którzy rozegrali mniej niż dziesięć meczów i oddali mniej niż dziesięć rzutów.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska