Co Pana sprowadziło do Zielonej Góry?
- Trzy lata temu skończyłem studia, jestem elektronikiem i postanowiłem wykorzystać możliwości, jakie daje współczesny świat. Znam francuski, angielski i polski. Przyjechałem do Polski, bo uznałem, że tu są perspektywy. Rok spędziłem w Warszawie, a od ponad roku jestem i pracuję w Zielonej Górze.
Co Pan sądzi o naszym mieście?
Jest w sam raz - ani za duże, ani za małe. Dobrze się tu żyje. Jest dużo atrakcji kulturalnych, sporo się dzieje.
Poza pracą zawodową, czym pan się tutaj zajmuje?
- Działam w Lubuskim Zespole Pieśni i Tańca, współorganizuję także Ogólnopolski Festiwalu Krótkiego Metrażu Francuskojęzycznego w Zielonej Górze.
Czy podoba się panu nasze Winobranie? Jak wygląda francuskie święto winobrania?
- Tylko w Polsce i tylko w Zielonej Górze widziałem taką imprezę. Z Francji nie pamiętam czegoś takiego. Tutaj świętuje się zakończenie zbioru winogron, inaczej we Francji - tam okazją do zabawy jest rozpoczęcie przelewania wina z beczek do butelek. I to jest zawsze w pierwszy weekend lutego. Akurat w regionie, który znam najlepiej - "Jura", jest święto, którego nazwa po polsku to: "Otwieranie Żółtego Wina". We Francji oprócz białego, czerwonego i różowego wina jest jeszcze szare i właśnie to żółte - stąd nazwa święta. Też jest sporo zabawy, muzyki, ale trwa to tylko przez weekend, a nie tydzień jak w Zielonej Górze i nie ma takiego rozbudowanego programu artystycznego.
Francuz kojarzy się z koneserem wina. Czy smakuje Panu wino z lubuskich winnic?
- Tak. Przy okazji wędrówek po Lubuskim miałem okazję je pić i smak ma dobry.
Dziękuję za rozmowę.
Wszystkie informacje o Winobraniu 2014:**
Winobranie 2014 - program, koncerty, zdjęcia, wideo**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?