1/5
Pod posesją tragicznie zmarłej rodziny pojawiają się pierwsze znicze. W bólu pogrążeni są wszyscy mieszkańcy niewielkiej Karczówki. Wszyscy podkreślają zgodnie, że to była pobożna, dobra rodzina. Złego słowa nie można powiedzieć.
2/5
Do tej pory podwórze przy posesji nr 15 w Karczówce pełne było życia. Przychodzili znajomi, pracownicy. Zawsze ktoś się tu krzątał, bo przy 300 sztukach trzody chlewnej było mnóstwo pracy. Teraz podwórze jest zamknięte.
3/5
Mieczysław Śliwa (na rowerze) i Tadeusz Chrabniak (z lewej) wciąż nie mogą uwierzyć w skalę czwartkowej tragedii. Sołtys Ludwik Paliszuk podkreśla, że pomoc deklarują mieszkańcy Karczówki i okolic.
4/5