Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy SPAR Falubaz musi obawiać się Sparty?

Paweł Tracz 95 722 69 37, [email protected]
Aleksandr Łoktajew (z lewej) i Patryk Dudek znów pojadą razem. Oby z bardzo dobrym skutkiem.
Aleksandr Łoktajew (z lewej) i Patryk Dudek znów pojadą razem. Oby z bardzo dobrym skutkiem. Bogusław Sacharczuk
Miała być miesięczna przerwa, ale przez deszcz SPAR Falubaz wróci do ścigania już w niedzielę. Jaką formę zaprezentuje we Wrocławiu?

Pierwotnie mecz miał odbyć się 29 czerwca. Prognozy nie były jednak zbyt optymistyczne i już dwa dni wcześniej spotkanie zostało odwołane. Jak się okazało, trochę na wyrost, bo we Wrocławiu owszem był deszcz, ale opady były znacznie mniejsze niż zakładali meteorolodzy.
- Istniałoby jedynie ryzyko, że po którymś z biegów z powodu deszczu mecz zostałby rzeczywiście przerwany - ocenił Piotr Baron, trener Betardu Sparty Wrocław.

Co zmieniło się przez te dwa tygodnie? Po pierwsze, zdążył się wykurować kapitan Piotr Protasiewicz. Jak wiadomo, każdy dodatkowy dzień wolnego działa na jego korzyść, więc w niedzielę możemy spodziewać się, że "PePe" znów będzie czarował udanymi akcjami. Dla niego wizyta na Stadionie Olimpijskim ma dodatkowy urok, wszak spędził tam swoje dwa młodzieńcze lata w sezonach 1995-96.
Po drugie, szkoleniowiec SPAR_Falubazu Rafał Dobrucki dokonał kosmetycznej zmiany na pozycjach młodzieżowych. Przy pierwszym podejściu był awizowany Adam Strzelec (nr 7), teraz mamy pod szóstką Kamila Adamczewskiego. W porównaniu z poprzednim meczem, czyli derbami w Gorzowie, mamy powrót do sprawdzonego ustawienia pierwszej pary. "Rafi" ma zatem do dyspozycji dwa mocne duety: Patryka Dudka z Aleksandrem Łoktajewa i Jarosława Hampela z Andreasem Jonssonem.

Symboliczne przemeblowanie także u gospodarzy. Za słabo spisującego się w tym sezonie Juricę Pavlicia Baron pośle w bój jeżdżącego kilka lat temu w Zielonej Górze Zbigniewa Sucheckiego. Chyba, że rozmyśli się w ostatniej chwili i Chorwat dostanie kolejną szansę.
Wynik zależy jednak nie tyle od postawy "Suchego", co od formy mistrza świata Tai'a Woffindena i Macieja Janowskiego. Szczególnie ten ostatni nieco rozczarowuje wrocławskich kibiców, ale to już nie nasze zmartwienie.

Zaskoczeniem jest z pewnością pozycja numer 13. Baron zagrał vabank i postawił na drugiego w Grand Prix Danii Troya Batchelora. Owszem, w Kopenhadze Australijczyk błyszczał, ale żeby od razu obdarzyć go aż takim zaufaniem?! Co z tego wyniknie przekonamy się już w niedzielny wieczór.

Wróćmy do SPAR Falubazu. Zielonogórzanie nie zamierzają wracać ze stolicy Dolnego Śląska w podłych humorach. Ich cel to oczywiście zwycięstwo i zgarnięcie bonusa. W domu wygraliśmy 51:39, choć ten wynik nie oddaje miazgi, którą wtedy zafundowaliśmy rywalom. W miarę przyzwoity wynik goście uratowali dopiero w końcówce, gdy w odstawkę poszli liderzy "Myszy". Teraz raczej powinno być na styku, bo jednak atut własnego toru jest po stronie "Spartan". A może jednak się mylimy?
Początek meczu, którego sędzią będzie Krzysztof Meyze, o godz. 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska