Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy polskie drogi "uleczą" dzieci? Rodzice nie kryją rozgoryczenia

Jakub Nowak, (ach, jm, omg) 68 387 52 87 [email protected]
Archiwum GL, sxc.hu
- Wstyd mi, że żyję w takim kraju. Gdyby nie rodzice, to bym zdechła - mówi pani Katarzyna, matka niepełnosprawnego dziecka.

Zielonogórzanka nie ukrywa swojego wzburzenia związanego z zamieszaniem wokół rodziców niepełnosprawnych dzieci. Z goryczą przygląda się temu, co dzieje się w Sejmie. - Czy politycy zdają sobie sprawę z tego, że jakbym miała teraz przejść na emeryturę, to bym dostała... 200 zł? - pyta retorycznie. - Nie chodzi nam o jałmużnę od państwa, chodzi nam o to, aby opieka, którą sprawujemy nad dziećmi, była uznawana za naszą pracę - zaznacza dobitnie.

Córeczka Eweliny Urbańskiej ze Stypułowa (gm. Kożuchów) ma zespół Angelmana. - Opieka nad Elą to "zatrudnienie" na pełen etat - opowiada kobieta. Dlatego, jak dodaje, zdecydowanie popiera rodziców, którzy od tygodnia protestują w Warszawie. - Nie łudzę się, że wywalczą najniższą krajową, ale gdyby był to chociaż ten tysiąc złotych... - mówi z nadzieją mama sześciolatki. Pani Karolina z Gorzowa Wlkp. ma w domu niepełnosprawnego ośmiolatka. Jest zatrudniona na pół etatu. - Oboje z mężem musimy pracować. Inaczej nie starczyłoby nam na życie - tłumaczy.

Od minionej niedzieli sytuacji w Warszawie przyglądają się też wójtowie, burmistrzowie i prezydenci. Premier Donald Tusk po nerwowych rozmowach obiecał strajkującym rodzicom, że spełni część ich oczekiwań. Jak? Chce zabrać pieniądze z Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych, czyli popularnych "schetynówek".

- Jestem w szoku - komentował "na gorąco" na swoim Facebooku prezydent Nowej Soli, Wadim Tyszkiewicz. - Dlaczego akurat z dróg? - pytał z rozgoryczeniem. - Na nic nam składanie wniosków do Trybunału, skoro tak traktowane są samorządy - komentował też burmistrz Kożuchowa, Andrzej Ogrodnik. Samorządowcy podkreślają, że problem rodziców jest ważny i trzeba go rozwiązać. Z rozgoryczeniem zastanawiają się jednak, dlaczego odbywa się to kosztem gmin. - Nieszczęsna polityka - dodawał z żalem Tyszkiewicz...
Co na to posłowie?

- Obawy samorządowców są przedwczesne - mówił nam wczoraj poseł Stefan Niesiołowski z Platformy Obywatelskiej. - Nie zapadły jeszcze żadne decyzje, zresztą propozycja premiera została odrzucona przez samych rodziców. Poczekajmy - dodawał. Co ciekawe, poseł PO podkreślał, że sam jest... przeciwny przesuwaniu pieniędzy w budżecie. - Każdy taki ruch wprowadza pewne zawirowania - przyznawał. W podobnym tonie mówił też inny polityk PO, Witold Pahl. - Sprawy będą ważyć się tak naprawdę dopiero we wtorek na posiedzeniu Rady Ministrów. Pamiętajmy jednak, że polityka nie jest zero-jedynkowa, z pewnością znajdzie się w tej sprawie odpowiednie rozwiązanie - odpowiadał dyplomatycznie.

Opozycja nie zostawiała na rządzących suchej nitki. - Premier błyszczy na arenie międzynarodowej, podczas, gdy w kraju nie potrafi załatwić elementarnych rzeczy - ironizował Jerzy Materna, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Jak zaznaczał, strajk w Sejmie jest jak najbardziej słuszny. - Rozwiązania, jakie proponuje rząd w tej sprawie, to jednak kpina. Ciągłe przesuwanie pieniędzy doprowadza tylko do skłócania różnych grup społecznych - zaznaczał. Przypominał też, że PiS już w lipcu ubiegłego roku złożył wniosek w Sejmie o nowelizację ustawy. - Do Trybunału Konstytucyjnego skierowaliśmy też kwestię związaną z kryterium dochodowości - dodawał. - Ale nikt nas nie słucha - irytował się.

Zawirowania wokół sprawy wzbudzają u samorządowców niesmak. - Widząc w sejmowych korytarzach w tv różnej maści polityków, od lewa do prawa, próbujących się ogrzać w "cieple" ludzkiego nieszczęścia, zbiera mnie na wymioty - komentuje ostro na Facebooku W. Tyszkiewicz. - Każda okazja jest dobra, żeby się wypromować. Lewica zamienia się w św. Mikołaja, a prawica raczej upodabnia do bolszewików. Pomieszanie z poplątaniem - dodawał. Całość podsumował jednym słowem: "obrzydliwość".
Sami rodzice też nie kryją rozgoryczenia. - Przez to, że chcą zabrać pieniądze na budowę dróg, społeczeństwo będzie mieć nas za najgorszych - przyznaje ze smutkiem E. Urbańska. - A to nie tak... My tylko walczymy o nas i nasze chore dzieci... - zaznacza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska