Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

11 lat po wypadku Krzysztof Cegielski stanął na własnych nogach i zaczął chodzić

Redakcja
Krzysztof Cegielski i Justyna Żurowska na spacerze po Krakowie. 31 maja para planuje ślub.
Krzysztof Cegielski i Justyna Żurowska na spacerze po Krakowie. 31 maja para planuje ślub. Anna Kaczmarz/Gazeta Krakowska
- Nigdy, nawet w najtrudniejszym momencie, nie wolno się poddawać. Od mojego wypadku w Szwecji minie 11 lat. Słuchając tego, co mówią specjaliści, mogłoby się wydawać, że postępy jakie zrobiłem, teoretycznie w ogóle nie były możliwe - mówi były żużlowiec.

Krzysztof Cegielski, wychowanek Stali Gorzów, nadal porusza się na wózku inwalidzkim, ale okres, gdy był do niego przykuty, to już przeszłość. Wielkie poruszenie zrobił 22 lutego w Lesznie, podczas balu "Tygodnika Żużlowego". Były uczestnik cyklu Grand Prix poruszał się tam przy pomocy specjalnego balkonika.

Z takim pomocniczym sprzętem "Cegła" pojawia się też na meczach koszykarskiej ekstraklasy kobiet. Powód? Jego narzeczona Justyna Żurowska - zresztą wychowanka gorzowskiego basketu - to koszykarka Wisły Can-Pack Kraków. Ostatnio Krzysztof był obecny m.in. w Gorzowie na meczu wiślaczek z KSSSE AZS PWSZ.

3 czerwca 2003 r. Cegielski miał wypadek w meczu ligi szwedzkiej. Kraksa w pierwszym łuku nie wyglądała groźnie, ale w plecy gorzowianina uderzył motocykl Amerykanina Ryana Fishera. Żużlowiec doznał poważnego urazu kręgosłupa. Resztę życia miał spędzić na wózku... Lecz on nie poddał się. Przeprowadził się do Krakowa, gdzie codziennie ćwiczył i się rehabilitował. Teraz stanął na własnych nogach.

Były żużlowiec przyznał, że leczenie przebiega na tyle dobrze, że już od dawna stara się jak najczęściej poruszać w pozycji pionowej. - Wiem, że bardzo ciężko zauważyć postępy w rehabilitacji u osoby, która cały czas poruszała się na wózku inwalidzkim. Od 11 lat intensywnie pracowałem i codzienne żmudne zajęcia zaczynają przynosić coraz większe efekty. Owszem, stojąc podczas meczów potrzebuję balkonika, ale staram się w tej pozycji pokonywać coraz dłuższe odległości - mówi Cegielski.

Dzięki temu wychowanek gorzowskiej Stali utrzymuje się na własnych nogach przez kilka godzin dziennie. Jego upór zaskoczył lekarzy, którzy nie spodziewali się, że rehabilitacja przyniesie obecny skutek.

W październiku 2010 r. Krzysztof Cegielski po raz pierwszy od wypadku jeździł motocyklem żużlowym.

Nigdy nie wolno się poddawać

- Jestem przykładem, że nigdy, nawet w najtrudniejszym momencie, nie wolno się poddawać. Od mojego wypadku w Szwecji minie 11 lat. Słuchając tego, co mówią specjaliści, mogłoby się wydawać, że postępy jakie zrobiłem, teoretycznie w ogóle nie były możliwe. Nigdy nie straciłem wiary, że kiedyś wstanę i po prostu pójdę. Po to wykonuję ciężką i żmudną pracę. Nie myślę o tym każdego dnia, nie oczekuję, że może to nastąpić w każdej chwili, ale jestem na to przygotowany. Coraz więcej czasu poświęcam na utrzymywanie pionowej pozycji i chodzeniu. Wiem, jak to jest stać na własnych nogach. Nie tylko z przeszłości, ale też z bieżących doświadczeń - dodaje 34-latek.

Na 31 maja Krzysztof Cegielski i Justyna Żurowska zaplanowali ślub. Były żużlowiec nigdy nie zerwał ze sportem. M.in. komentuje zawody i angażuje się w działalność sportową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska