Przeczytaj też: Wojna lekarki Marczewskiej ze szpitalem w Gorzowie
- Zmuszacie nas, żebyśmy przyjeżdżali tu i żebrali o nasze pieniądze - słychać było we wtorek w sali sesyjnej. Innych pracowników zwyczajnie trafił już szlag. - Panie starosto, będzie miał pan krew na rękach! - wołali byli pracownicy szpitala w Kostrzynie, którzy przyjechali do starostwa w Gorzowie na sesję rady powiatu. Z transparentem głoszącym "Żądamy naszych zaległych wynagrodzeń, odpraw i odszkodowań!" po raz kolejny chcieli dowiedzieć się, kiedy otrzymają zaległe pensje. Problem dotyczy 382 osób - lekarzy, pielęgniarek, położnych czy salowych - i trwa od początku 2007 r., odkąd stracili regularne wynagrodzenia.
Już wcześniej - w 2006 r., zgodzili się na pobieranie tylko części swoich wypłat. Miało to ratować popadający w coraz większe długi SP ZOZ w Kostrzynie. We wrześniu 2007 r. szpital upadł, i jest do dziś w stanie likwidacji. Powiat przedłużył proces likwidacji do 2017 r., co oznacza, że do tego czasu pieniędzy nie otrzymają. Starosta obiecał jednak, że będzie się starał o rządową pożyczkę na spłatę zadłużenia szpitala - czyli o 97 mln. zł, z czego spłaci też byłych pracowników lecznicy - ich należności urosły już do prawie 7 mln zł.
Więcej o tej sprawie przeczytasz w środę (27 listopada) w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Od 20 listopada do 4 grudnia możesz bezpłatnie czytać aktualne wydanie "Gazety Lubuskiej" w wersji elektronicznej. Wystarczy zalogować się na stronie www.e-lubuska.pl/promocja i wpisać kod MRGRATIS
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?