Przeczytaj też: Nasi walczyli z rozjuszonym tłumem rebeliantów (zdjęcia)
Od stycznia do lipca przyszłego roku tzw. batalion manewrowy 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej z Międzyrzecza i Wędrzyna będzie filarem Weimarskiej Grupy Bojowej. To podlegające Unii Europejskiej siły szybkiego reagowania. - Podczas dyżuru żołnierze muszą być przygotowani do natychmiastowego wyjazdu w rejon ogarnięty klęską żywiołową, lub targany wewnętrznymi zamieszkami. Mają pomagać ludności cywilnej i lokalnej administracji. Muszą jednak być przygotowani do ewentualnych działań bojowych - mówi kpt. Artur Pinkowski z międzyrzeckiej brygady.
Przygotowania do dyżuru ruszyły już kilka miesięcy temu. Jedną z ich odsłon były manewry 1. kompani piechoty zmotoryzowanej, dowodzonej przez por. Jacka Ćwięka. Poligonem było jezioro Buszno, gdyż załogi transporterów rosomak ćwiczyły strzelanie z szybkostrzelnych armat podczas forsowania przeszkody wodnej. Ważące 22 tony pancerne kolosy pruły wodę zamontowanymi z przodu falochronami i celnymi salwami pocisków kal. 30 mm. niszczyły ustawione na drugim brzegu makiety pozorujące pojazdy przeciwnika.
- Strzelanie podczas pokonywania przeszkody wodnej to sprawdzian umiejętności działonowych, sprawności i przygotowanie sprzętu, a przede wszystkim odporność psychicznej załóg - podkreślił ppłk Rafał Miernik, dowódca batalionu manewrowego, który ma być tarczą i mieczem europejskich sił szybkiego reagowania.
Głębokość jeziora dochodzi do 36 m. Płynące rosomaki asekurowali nurkowie i pojazdy techniczne. Na wszelki wypadek żołnierze mieli kamizelki ratunkowe. Mimo tych środków bezpieczeństwa, nie kryli emocji. - Nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć podczas takiego zadania. Kiedy w peryskopie widać wodę i rybki, adrenalina idzie w górę - mówił dowódca załogi kpr. Marek Szweda.
Wcześniej pododdział trenował m.in. przeszukiwanie obiektów, podczas którego doszło do wymiany ognia z rebeliantami. To nie wszystko. Wracającym do bazy rosomakom zablokował drogę agresywnie zachowujący się tłum. Negocjacje zakończyły się fiaskiem, dlatego żołnierze utworzyli szpaler i zaczęli spychać demonstrantów z mostu. Wtedy w ich kierunku padły strzały z broni ręcznej. - Trenujemy rozmaite warianty zdarzeń. Podczas ćwiczeń wykorzystujemy między innymi doświadczenia z poprzednich misji w Iraku i Afganistanie - zaznacza kpt. A. Pinkowski.
Międzyrzeczan czeka kolejny sprawdzian. Na poligonie w Wędrzynie będą m.in. szlifować desantowanie ze śmigłowców. Podczas ćwiczenia "Wyzwanie 12" batalion i pododdziały wsparcia przejdą tzw. narodową certyfikacje, która ma potwierdzić, czy są odpowiednio przygotowani do dyżuru. Obserwatorami będą oficerowie armii niemieckiej i słoweńskiej.
W skład grupy wejdą wydzielone pododdziały z Niemiec i Francji. Jej promień działania wynosi sześć tysięcy kilometrów od Brukseli. Może zostać wysłana do północnej Afryki, lub na Bliski Wschód. Do tej pory żadna z grup bojowych UE nie była aktywowana. Sytuacja polityczna w tym regionie jest jednak bardzo napięta. Przykładem są dramatyczne wydarzenia w Libii i Syrii, czy prężenie muskułów przez Iran. dlatego Lubuszanie muszą być przygotowani na rozmaite scenariusze.
Dowódca "siedemnastej" gen. bryg. Rajmund T. Andrzejczak zaznacza, że podobny dyżur żołnierze z Międzyrzecza i Wędrzyna pełnili przed dwoma laty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?