Przeczytaj też: Talibowie zaatakowali naszych żołnierzy (zdjęcia)
W przyszłym roku żołnierze 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej z Międzyrzecza będą pełnić dyżur w Weimarskiej Grupie Bojowej Unii Europejskiej. To europejskie siły szybkiego reagowania. Na rozkaz z Brukseli mogą zostać wysłani do kraju targanego wewnętrznymi zamieszkami. W ramach przygotowań do dyżuru i ewentualnej misji biorą udział w ćwiczeniu "Wyzwanie 12", odbywającym się m.in. na poligonie w Wędrzynie (Lubuskie). Jednym z jego elementów było rozpraszanie agresywnie zachowującego się tłumu rebeliantów.
Trzonem grupy bojowej jest tzw. batalion manewrowy. Część jego żołnierzy przemieszcza się jeszcze drogą morską, powietrzną i lądową do wyznaczonego celu. Jako pierwsza dotarła tam dowodzona przez kpt. Artura Zielichowskiego 3. kompania piechoty zmotoryzowanej, która otrzymała rozkaz przygotowania i ochrony bazy. Przez weekend międzyrzeczanie zdążyli m.in. postawić zapory inżynieryjne oraz posterunki ochronne.
- Na razie tylko niewielka część naszych wojsk dotarła do wyznaczonego rejonu. W związku z tym spadł na nas ciężar wykonywania szeregu przedsięwzięć, które wzmocnią i zapewnią ochronę bazy. Ponadto nieustannie pozostajemy w stałej gotowości do reagowania na ewentualne zagrożenie. Jesteśmy w stanie, po otrzymaniu rozkazu, w ciągu kilku chwil wykonywać zadania bojowe, patrole i działać jako siły szybkiego reagowania - wyjaśnił dowódca kompani.
Nad ranem bazę zaatakowali miejscowi rebelianci. Z odległości kilkuset metrów słychać było nieprzyjazne okrzyki: "Do domu! Nie chcemy Was! Precz z naszego kraju!"
Zbliżający się tłum wyraźnie pokazywał swoje niezadowolenie z obecności wojsk na ich terytorium. Zachowywał się bardzo agresywne. Dowódca ochrony wezwał posiłki, w stronę rebeliantów padły strzały ostrzegawcze. Atmosfera robiła się coraz bardziej gorąca. Do akcji wkroczyły kolejne posiłki w sile ponad 20 żołnierzy oraz trzech transporterów rosomak. Tłum jednak nadal skandował, sytuacja wyglądała bardzo niebezpiecznie.
Po długich namowach dowódca rebeliantów zgodził się na negocjacje. Żołnierze obiecali dostarczyć mieszkańcom żywność i wodę pitną. Rebelianci odeszli, ale część z nich wyrażała groziła, że na tym wrogie incydenty się nie skończą.
- Konflikt został zażegnany. Na uczestniczące w ćwiczeniu pododdziały czekają jednak kolejne zadania o charakterze militarnym i niemilitarnym. Wszystko po to, aby żołnierze byli jak najlepiej przygotowani do działania w przypadku aktywacji grupy bojowej - informuje kpt. Artur Pinkowski z międzyrzeckiej brygady.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?