Do tej pory odbyły się już cztery takie bale, organizowane zazwyczaj w lutym. Odbywały się one w pałacu w Bądzowie. Dzięki tym imprezom głogowski szpital wzbogacił się w nowy sprzęt ratujący życie najmłodszych mieszkańców naszego powiatu. A w tym roku goście posłanki wspomogli leczenie małego głogowianina, pięcioletniego Oliwiera, który od wielu miesięcy dzielnie walczy o życie. Jego konto zostało zasilone przez uczestników tej imprezy niemal 40 tys. zł. Gośćmi bali Ewy Drozd są nie tylko głogowianie, ale także znani parlamentarzyści i inni politycy.
Na forach internetowych pojawiły się jednak wpisy, świadczące o tym, że działania posłanki, delikatnie mówiąc, nie wszystkim się podobają.
Oto jeden z takich wpisów: "To co robi szanowna pani poseł jest piękne i szlachetne. Robi to już czwarty raz, tylko dlaczego łamie prawo. Do dziś nie zapłaciła ani jednej złotówki podatku, a powinna. Czyżby posłankę prawo w Polsce nie obowiązywało? A gdzie podatek VAT od wylicytowanych przedmiotów. Czy ci sami, którzy stanowią prawo w sejmie, mają prawo je łamać? Tą sprawą powinna się zająć prokuratura i urząd skarbowy. Szlachetność jest dobra, kiedy nie łamiemy prawa po drodze."
Zwróciliśmy się z pytaniem o zasadność tych komentarzy do posłanki Ewy Drozd. - Wiem, że jestem osobą na cenzurowanym, tym bardziej więc zadbałam o to, by wszystko w moich imprezach było zgodne z prawem - powiedziała nam. - Pierwszy bal konsultowaliśmy nawet z prawnikiem, by choćby nieświadomie nie popełnić jakiejś gafy.
A jeśli chodzi o szczegóły, to zapewniła nas, że jej imprezy są zamknięte, odbywają się w gronie przyjaciół, nie obowiązuje więc ją ustawa dotycząca zbiórki publicznej. - Nasze spotkania charytatywne odbywają się zgodnie z ustawą o spadkach i darowiznach. Imiennie zapraszam przyjaciół na te imprezy.
Każdy kto wylicytuje którąś z darowanych przez moich znajomych rzeczy wpłaca pieniądze bezpośrednio na konto instytucji lub fundacji, którą wspomagamy. Nie bardzo więc rozumiem o jakie podatki od tej imprezy chodzi. Czy ktoś płaci podatki od wesela, komunii, imienin czy innej imprezy w gronie rodziny, przyjaciół i znajomych?
Fanty na aukcje są dobrowolną darowizną osób fizycznych. Warto przypomnieć, że każda z osób fizycznych ma prawo w ciągu roku na przekazanie darowizny w wysokości do 4.902 zł wolne od podatku. Osoby, które wchodzą w posiadanie rzeczy darowanych na aukcję same wpłacają zadeklarowane pieniądze na konto obdarowywanego, w tym roku chorego Oliwiera. - Przez moje ręce nie przechodzą żadne pieniądze - zapewnia posłanka.
W biurze poselskim Ewy Drozd znajduje się cała dokumentacja dotycząca jej bali charytatywnych. To są między innymi rozliczenia wpłat na jedzenie, orkiestrę, wynajęcie sali czy za bilety.
- Miałam już kilka telefonów w tej sprawie i już wiem kogo tak bardzo bolą moje akcje charytatywne - powiedziała nam posłanka. - To przykre. Tym bardziej, że osoba ta jest, jak powszechnie wiadomo, organizatorem imprez. Sama najpierw powinna sobie odpowiedzieć na pytania, czy działa zgodnie z prawem, czy odprowadza podatki i czy ma zgodę sanepidu na przygotowywanie jedzenia dla uczestników tych imprez.
Zapytaliśmy o sprawę naczelnika Urzędu Skarbowego. - Ważne jest, by nabywanie ofiarowanych na taką imprezę rzeczy nie miało powiązań z ich wartością handlową. Tak jak w tym przypadku, są one traktowane symbolicznie, a głównym celem nabywającego jest pomoc charytatywna. Jeżeli wszystkie uzyskane w ten sposób pieniądze przez organizatora przeznaczane są na cel charytatywny, nie może być mowy o konieczności odprowadzania jakiegokolwiek podatku - powiedział nam Zbigniew Szelągowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?