Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Międzyrzecz: Z miotaczem płomieni nacierali na bunkier (Zdjęcia)

Dariusz Brożek
Jeden z "Rosjan” nacierał na bunkier uzbrojony w miotacz płomieni.
Jeden z "Rosjan” nacierał na bunkier uzbrojony w miotacz płomieni. Dariusz Brożek
Ponad 40 miłośników historii i fortyfikacji "walczyło" we wtorek o bunkier w Pniewie. Były wybuchy, szarża transportera opancerzonego i jęzory ognia z miotacza płomieni. Nie dopisała tylko frekwencja.

Bitwa o bunkier w Pniewie

W radzieckich i niemieckich żołnierzy wcielili się miłośnicy historii ze stowarzyszenia "Zachód 44" ze Szczecina i Grupy Warownej "Bastion" z Polic. "Rosjanie" atakowali bunkier, zaś "Niemcy" go bronili. Obrońcy odparli pierwszy atak i "zniszczyli" zabytkową tankietkę z czasów drugiej wojny, używaną przez radzieckich zwiadowców. Potem krasnoarmiejcy podciągnęli armatę, z której zaczęli ostrzeliwać bunkier i "niemieckie" pozycje. Pirotechnicy odpali kolejne ładunki imitujące eksplozje armatnich pocisków.

Przemieszana z trawą ziemia fruwała w powietrzu, wzgórze zasnuł dym i kurz. Wtedy "czerwonoarmiści" ruszyli do ataku z gromkim "Urrra". Szturm wspierał żołnierz z miotaczem płomieni. Wpierw wypalił tobruk, czyli niewielki schron na przedpolu. Obiekt był pusty, gdyż obrońcy zdążyli się wycofać. Następnie zaatakował pancerne kopuły bunkra. To był ostatni akord bitwy. Później saperzy sprawdzili ładunki, zaś "Niemcy" i "Rosjanie" chętnie pozowali widzom do zdjęć na tle bunkra.

- Pierwszy raz jesteśmy w międzyrzeckich bunkrach. Robią wrażenie - mówi Jarosław Hajdukiewicz, dowódca grupy rekonstrukcyjnej.

Uczestnicy bitwy zaznaczają, że "walczą" też w mundurach polskich, angielskich i amerykańskich. Biorą udział w rekonstrukcjach walk o Kołobrzeg i lądowania w Normandii. Widowisko w Pniewie nie miało jednak historycznych korzeni, gdyż pod koniec stycznia 1945 r. radzieccy pancerniacy sforsowali te umocnienia bez walki. Do wymiany ognia z Niemcami doszło dopiero w Wysokiej, gdzie zginął mjr Alieksiej Karabanow - dowódca 3 batalionu czołgów 44. Brygady Pancernej Gwardii.

Trwające kilkanaście minut widowisko obejrzało około 300 widzów. Wielu skorzystało z przejażdżki trenażerem na podwoziu czołgu T-55. Przywiózł go Czesław Pirzecki, znany w środowisku kolekcjoner historycznych pojazdów wojskowych.

- Przywiozłem też armatę ZiS 3, która walczyła dziś o bunkier - mówił po zakończeniu inscenizacji.

Bunkry MRU to największa atrakcja turystyczna Ziemi Międzyrzeckiej. W ub.r. trasę turystyczna koło wsi Pniewo zwiedziło prawie 41 tys. turystów. Na początku br. trasa została przekształcona w Muzeum Bunkrów i Nietoperzy.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska