Dostaliśmy list od mieszkańca Cieszyna z województwa śląskiego (dane do wiadomości redakcji), który zauważył strażników przy okazji wizyty u rodziny.
- Chciałbym zwrócić uwagę na praktyki straży miejskiej z Kożuchowa w związku z ustawianiem fotoradaru przenośnego w Mirocinie Dolnym w uliczce do prywatnej posesji. Schowani za wysokim ogrodzeniem są praktycznie niewidoczni. Odwiedzając rodzinę dowiedziałem się, że ten proceder trwa dość długo. A za niewielkie przekroczenie dozwolonej prędkości sypią się mandaty karne - pisze mężczyzna. Dalej przekonuje, że w sprawie fotoradarów "w krzakach" było wiele krytycznych wypowiedzi w mediach. - Nawet wysocy rangą funkcjonariusze policji przyznawali, że (...) takie praktyki są nagminne. Bo m. in. w zależności od jakości urządzenia wskazania mogą być różne - dodaje. Ponadto pyta, czy straż miejska może działać również na wsiach oraz czy komenda policji w Kożuchowie patronuje tym działaniom strażników.
Nie ma lepszego miejsca
O wyjaśnienie wątpliwości poprosiliśmy komendanta straży miejskiej w Kożuchowie.
- Jesteśmy strażą miejską podległą burmistrzowi, który zarządza miastem i gminą, więc możemy działać na terenie zarówno Kożuchowa, ale też wszystkich wsi w gminie - mówi Zenon Karpiński. Poza tym działania strażników miejskich są niezależne od policyjnych. Komendant nie zgadza się z zarzutem celowego ukrywania się strażników.
- We wsi nie ma szerokiego pobocza ani chodnika, dlatego funkcjonariusze nie mają, gdzie się ustawić. A na wjeździe do posesji jest to możliwe za zgodą właściciela. Dla mnie fotoradar może być zakopany nawet pod ziemią, za to są znaki, których trzeba przestrzegać - twierdzi komendant. A na całej długości miejscowości obowiązuje ograniczenie do 40 km/godz.
Statystyki nie kłamią
Oczywiście strażnicy ustawiają pewną tolerancję urządzenia, która wynosi do 10 km/godz. Wiele też zależy od warunków pogodowych na drodze. Poziom tolerancji zostaje wprowadzony z tego powodu, że trzeba brać pod uwagę błąd wskazania prędkościomierza w samochodzie.
- My nie prowadzimy polowania na kierowców, ale wielu z nich sądzi, że mogą gnać 100 km/godz. i im się upiecze. Jeden kierowca pędził 130 km/godz., a potem są zdziwił się i miał pretensje, że dostał mandat - opowiada Z. Karpiński.
Statystyki nie kłamią. Tylko w tym roku fotoradar zarejestrował ponad 6 tys. wykroczeń. - To świadczy o tym, jak ludzie jeżdżą - mówi komendant. W samym tylko Mirocinie Dolnym w ciągu dwóch godzin urządzenie robi 60-80 zdjęć. Podobny problem był dwa lata temu na kożuchowskich ulicach: Szprotawskiej i Nowosolnej, gdzie w ciągu godziny rejestrowano 120 kierowców przekraczających prędkość. Od kiedy są tam prowadzone kontrole, sytuacja się uspokoiła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?