Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nic nie jadł przez tydzień, ale i tak musi zapłacić

Dorota Nyk
Obrońca Józef Homski wniósł o oddalenie powództwa kopalni, ale sąd uznał, że Dariusz Kwiatkowski (po prawej) musi zapłacić za protest.
Obrońca Józef Homski wniósł o oddalenie powództwa kopalni, ale sąd uznał, że Dariusz Kwiatkowski (po prawej) musi zapłacić za protest. fot. Dorota Nyk
- Głogowianin Dariusz Kwiatkowski zorganizował protest głodowy pod ziemią indywidualnie, nie ma dowodów, że działał z polecenia związku - brzmi wyrok lubińskiego sądu. Górnik musi zapłacić kopalni prawie 27 tys. zł.

Wyrok zapadł w piątek, jest nieprawomocny. ZG Rudna pozwała D. Kwiatkowskiego o zwrot kosztów protestu głodowego, który w lipcu zeszłego roku przez tydzień prowadził pod ziemią.

To było gorące lato na miedzi. Związki zawodowe sprzeciwiały się wyprowadzeniu z firmy całego zysku do kieszeni akcjonariuszy. - Także komisja międzyzakładowa mojego związku podjęła uchwałę, że trzeba zaprotestować. Wybrano formę głodówki i mnie do niej wyznaczono - opowiadał przed sądem Kwiatkowski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Dołowych.

Kopalnia podsumowała koszt jego akcji, głównie dyżurujących przy nim non stop ratowników górniczych i domaga się oddania blisko 27 tys. zł. Górnik uważa, że nie powinien płacić, bo protest był legalny, on reprezentował swój związek, a ratownicy nie musieli przy nim dyżurować. Co innego uznał jednak sąd.

- To nie były działania związku, ale indywidualne - powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Agata Mularska-Karamon. Stwierdziła, że brakuje dokumentów, a zeznania świadków są sprzeczne. Kwiatkowski na przykład zeznał, że uchwałę o tym, by zorganizować głodówkę, podjęła komisja międzyzakładowa, a z dokumentów wynikało, że to pięcioosobowe prezydium.

- Z treści pism przekazanych do zakładowej prasy wynika, że to on samodzielnie chce zaprotestować przeciwko przekazaniu zysku na dywidendę. Według sądu to on jest więc odpowiedzialny za zorganizowanie protestu a nie związek. Powinien się liczyć z konsekwencjami - podsumowała sędzia.

Górnik ma nie tylko zapłacić kopalni te 27 tys. zł, ale jeszcze odsetki ustawowe liczone od 5 września. Także 1.800 zł tytułem zwrotu kosztów procesowych kopalni oraz 1.300 zł kosztów sądowych.

- Sąd się pomylił - powiedział po ogłoszeniu wyroku szef ZZ Pracowników Dołowych Piotr Trempała. - Nasz związek jest odpowiedzialny za protest i jak będzie trzeba, to zapłacimy.

Na razie Kwiatkowski zapowiedział odwołanie się od wyroku. Podkreślił, że gdyby trzeba było, to protestowałby pod ziemią jeszcze raz, ale tym razem... już by jadł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska