Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To mogła być masakra

Tomasz Rusek
Pożar wybuchł przed tygodniem w nocy z soboty na niedzielę. Ogień zniszczył budynek doszczętnie. Trzeba było ewakuować ludzi, zamknąć ulicę, podłączać węże do Kłodawki, bo woda w wozach szybko się skończyła. Jego dogaszanie zakończyło się dopiero w czwartek.
Pożar wybuchł przed tygodniem w nocy z soboty na niedzielę. Ogień zniszczył budynek doszczętnie. Trzeba było ewakuować ludzi, zamknąć ulicę, podłączać węże do Kłodawki, bo woda w wozach szybko się skończyła. Jego dogaszanie zakończyło się dopiero w czwartek. fot. Katarzyna Chądzyńska
Dotarliśmy do pierwszych wniosków straży pożarnej o akcji gaszenia pożaru przed tygodniem w dawnej fabryce Gomad koło Lidla.

Wynika z nich, że żywioł mógł pochłonąć cały kwartał kamienic, mogło zginąć kilkanaście osób. Na szczęście udało się tego uniknąć.

Podpalacz postradał zmysły

To był największy pożar w mieście od lat 70., dlatego tak ważny jest raport specjalistów przygotowany po akcji. Biegli potwierdzili bez cienia wątpliwości, że dawną fabrykę ktoś podpalił celowo: wylał łatwopalną ciecz albo rozpalił kilka ognisk.

- Ten, kto to zrobił, postradał zmysły - komendant miejski straży Hubert Harasimowicz, który dowodził gaszeniem hali.

Daj nam znać

Daj nam znać

Masz zdjęcia lub wideo z pożaru? Daj znać. Najlepsze fotografie i nagrania umieścimy na naszej stronie internetowej

Zdaniem komendanta, gdyby ogień przeszedł na budynki, doszłoby do masakry. Rozprzestrzenianie ognia na kamienicach ułatwiłaby budowa starych kamienic: ocieplenia z trocin, belki stropowe z doskonale wysuszonego drewna, papa.

- To była najtrudniejsza akcja, jaką pamiętam, nawet pożar elektrociepłowni sprzed kilku lat nie był tak groźny - mówi Harasimowicz.

Na Mickiewicza zjechały się 22 wozy z całego Gorzowa, a także Międzyrzecza, Strzelec i Sulęcina oraz ochotnicy z Witnicy, Deszczna, Janczewa i Kłodawy. Ponad 70 strażaków, a z policją i innymi służbami niemal setka. Podpalacza wciąż nie schwytano. Do dziś nie ustalono też tego, kto w tej hali zaprószył ogień w zeszłym roku.

Adrenalina, nie strach

Strażacy gaszący pożar na ul. Mickiewicza

KW PSP w Gorzowie Wlkp.
- st. bryg. ZAJDLIC Zenon
- st. kpt. ŻOŁĄDZIEJEWSKI Dariusz
- kpt. FIJAŁKOWSKI Leszek

KM PSP w Gorzowie Wlkp.
- mł. bryg. HARASIMOWICZ Hubert
- st. kpt. STRZYŻYKOWSKI Krzysztof
- mł. bryg. ZALESKI Robert
- kpt. PIOTROWICZ Janusz
- kpt. MĄDRY Bartłomiej

JRG nr 1 PSP w Gorzowie Wlkp.
- st. kpt. ROJEK Grzegorz
- asp. NOWAK Krzysztof
- asp. ROJNA Jarosław
- ogn. GRABA Andrzej
- ogn. MILKIEWICZ Marek
- st. str. STACHURSKI Dariusz
- mł. kpt. WĘSIERSKI Andrzej
- st. ogn. MACIEJEWSKI Dariusz
- st. str. AMBROŻUK Rafał
- asp. BORAKIEWICZ Andrzej
- st. str. KRAUS Waldemar
- st. str. NOWAKOWICZ Jacek
- mł. ogn. BACIECZKO Tomasz
- sekc. CHALEWSKI Marcin
- st. sekc. MAŁECKI Dariusz
- mł. kpt. KOSELA Krystian
- ogn. PÓŁTORAK Krzysztof
- mł. ogn. PRUSINOWSKI Dariusz
- sekc. IGNASZEWSKI Tomasz
- st. str. TURSKI Mateusz
- mł. ogn. KALARUS Zbigniew
- mł. ogn. CHRUSTOWSKI Jerzy
- ogn. STOKOP Michał
- st. str. BIELECKI Krzysztof
- st. sekc. MAŁOBŁOCKI Krzysztof

JRG nr 2 PSP w Gorzowie
- st. ogn. GNIEWCZYŃSKI Marek
- st. ogn. OGRODNIK Tomasz
- st. ogn. PRUSKI Jerzy
- ogn. PLUCIŃSKI Mirosław
- ogn. ZIELIŃSKI Jarosław
- mł. ogn. KOWALSKI Andrzej
- st. sekc. WOLSKI Marek
- st. str. GUSZCZAK Norbert
JRG PSP w Strzelcach Kraj.
- st. ogn. KWIATKOWSKI Wiesław
- ogn. LIPIŃSKI Stanisław
- ogn. DOMARADZKI Dariusz

JRG PSP w Sulęcinie
- mł. asp. KRZEMIŃSKI Marcin
- st. ogn. KOTOWICZ Jacek
- str. OLESZKO Konrad
- str. KOŚCIUKIEWICZ Tomasz

JRG PSP w Międzyrzeczu
- mł. ogn. SUŁKOWSKI Krzysztof
- ogn. MANIA Zbigniew
- st. str. WIKTOROWICZ Jarosław

OCHOTNICZA STRAŻ POŻARNA w Deszcznie
- druh WÓJCICKI Jacek
- druh CHOJKA Sebastian
- druh SUPERA Krzysztof
- druh CHOJKA Sławomir
- druh ŁYBEK Jakub

OCHOTNICZA STRAŻ POŻARNA w Kłodawie
- druh SIERAKOWSKI Zbigniew
- druh BIELECKI Adrian
- druh KENDELEWICZ Krystian
- druh WARCHOŁ Sebastian

OCHOTNICZA STRAŻ POŻARNA w Witnicy
- druh MIKISZ Zdzisław
- druh MIKISZ Henryk
- druh MIKISZ Marcin
- druh SZUCIAK Maciej
- druh MISTRZAK Mirosław
- druh MACIUSZKO Kamil

OCHOTNICZA STRAŻ POŻARNA w Janczewie
- druh ROGOZIŃSKI Zygmunt
- druh JEBUT Norbert
- druh JEBUT Adam
- druh JEBUT Piotr

22 - 23 października 2007r.
JRG nr 1 PSP w Gorzowie Wlkp.
- mł. kpt. FALECKI Albert
- st. sekc. WÓJCIK Stanisław
- asp. BORAKIEWICZ Łukasz
- st. sekc. BRUDNICKI Marek
- st. str. KUCZYŃSKI Marek
- asp. DZIADAS Sebastian
- ogn. WOŹNIAK Sylwester
- st. sekc. KOWALEWSKI Piotr
- st. sekc. PIĄSTKA Paweł
- st. str. BŁAŻEWICZ Piotr
- ogn. KAŁUŻNY Henryk

Rozmowa ze strażakami trzeciej zmiany Jednostki Ratowniczo - Gaśniczej nr 1, którzy pierwsi przyjechali do pożaru hali przy ul. Mickiewicza

Dlaczego nie chcecie w gazecie swojego zdjęcia i nazwisk?
- Albo wszyscy, albo nikt, a nie tylko my braliśmy udział w akacji. A poza tym trzeba by kupować pączki (w komendzie jest zwyczaj, że strażak, który wystąpi w mediach, stawia kolegom po pączku - red.).

Dojechaliście na miejsce pierwsi?
- Tak.

Jak to wyglądało?
- Jak widmo... I było baaaardzo ciepło.

- Pierwsza myśl na widok ognia buchającego z całego budynku?
- Woda! Woda! Podłączamy się i gasimy (śmiech)! Serio. Wiedzieliśmy, co robić i jak się ustawić, bo już gasiliśmy tę halę dwa razy. Takie nasze zmiana ma szczęście.

Był strach?
- (Po chwili ciszy) nie, tylko wielka adrenalina. Tak działa na organizm, że człowiek automatycznie wykonuje pewne rzeczy, robi to, do czego go wyszkolono. Jesteśmy zgrani, więc byliśmy pewni, że możemy na siebie liczyć, a po drugie działaliśmy sprawnie.

Po wszystkim pewnie była wielka duma?
- Nie, nie było na to czasu.

Jak to?
- Przez ten pożar skończyliśmy zmianę o godzinę później, byliśmy padnięci, więc jak zjechaliśmy do jednostki, to było szybkie pranie, kąpanie i do domu. Żadnych opowieści.

Ale rodziny na pewno pękały z dumy!
- Gdzie tam. Wszyscy żyli wyborami. Niektórych nawet żony ochrzaniły za spóźnienie na śniadanie (śmiech). Poza tym rodziny nic nie wiedziały, bo telewizja ani radio nie podały z rana informacji o pożarze. Nikt nam nie chciał wierzyć (śmiech).

Co najbardziej dało się wam we znaki podczas akcji?
- Uciążliwi ludzie, niektórzy wstawieni, którzy przeszkadzali w robocie i co rusz podpowiadali, co mamy robić. Nawet policja musiała interweniować.

Tak szczerze: naprawdę nie rozmawialiście o akcji?
- Trochę, gdy mieliśmy następną służbę. Podczas działań niektórzy z nas w ogóle się nie widzieli, bo obstawiali inne części hali. No to chwilę porozmawialiśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska