Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera WORD. "To jest walka z sitwą PO, która została stworzona w tym województwie przez establishment Platformy Obywatelskiej"

Robert Bagiński
- Magdalena Szypiórkowska walczy z sitwą, która została stworzona w tym województwie przez establishment Platformy Obywatelskiej – uważa mecenas Krzysztof Łopatowski, adwokat domniemanej ofiary afery mobbingowej w gorzowskim WORD.

W środę w Sądzie Rejonowym w Gorzowie Wlkp. odbyła się rozprawa z prywatnego oskarżenia byłego dyrektora WORD Jarosława Śliwinskiego. Na ławie oskarżonych zasiadła Magdalena Szypiorkowska, której były dyrektor marszałkowskiej instytucji zarzuca, że w konsekwencji podniesienia i upublicznienia zarzutu, jakoby miał się dopuścić wobec niej mobbingu i molestowania seksualnego, stracił pracę oraz możliwość zarobkowania.

Prywatny akt oskarżenia złożył na polecenie wicemarszałka Marcina Jabłońskiego z PO.
Kiedy dowiedziałem się o sprawie, to zażądam od dyrektora, i mam potwierdzenie, że to zrobił, aby złożył prywatny akt oskarżenia przeciw tej osobie – mówił w czerwcu br. na konferencji prasowej wicemarszałek. Akt oskarżenia do sądu wpłynął trzy miesiące po tym, gdy o nieprawidłowościach w WORD poinformowała go poseł Krystyna Sibińska, a także po publikacjach GL.

Przypomnijmy, Szypiórkowska zarzuciła dyrektorowi WORD stosowanie mobbingu oraz warunkowanie przedłużenia umowy o pracę, świadczeniem określonych usług seksualnych. Na propozycję nie przystała, a w grudniu ub.r. umowa nie została z nią przedłużona. Szukając wsparcia, swoje kroki skierowała do biura poseł Krystyny Sibińskiej z PO. Napisała do niej oficjalny list, ale ta nie nadała pismu oficjalnego biegu, a jedynie poinformowała prywatnie o sprawie nadzorującego tą instytucję wicemarszałka Jabłońskiego. Przez miesiące nic się w sprawie nie działo. Wtedy Szypiórkowska zdecydowała się opowiedzieć swoją historię GL.

Jawność procesu z oskarżenia Śliwińskiego jest wyłączona, dlatego dziennikarze zdani są jedynie na relacje pełnomocników. Sama oskarżona nie chciała się odnieść do sprawy.
Wierzę w sprawiedliwość i z niczego się nie wycofuję – powiedziała GL. Jej pełnomocnik, uznany adwokat Krzysztof Łopatowski złożył wniosek o zawieszenie postępowania do czasu zakończenia śledztwa przez Prokuraturę Okręgową w Szczecinie, gdzie Szypiórkowska otrzymała status pokrzywdzonej. Chodzi o mobbing oraz molestowanie, których – o niczym nie przesądzając, mógł się dopuścić były dyrektor WORD. Sąd Rejonowy nie przychylił się do wniosku, ale mecenas Łopatowski złożył na to postanowienie zażalenie.

- My w tym procesie dbamy o to, aby przedwcześnie nie zostały ujawnione materiały z postępowania prokuratorskiego – tłumaczy Łopatowski, który dzisiejszy proces określa mianem „formy obrony”, którą przyjął Jarosław Śliwiński. – To forma obrony przez atak na pokrzywdzoną i stawianie tezy, że został fałszywie pomówiony – skonstatował. Po czym dodał: - Magdalena Szypiórkowskiej walczy z sitwą, która została stworzona w tym województwie przez establishment Platformy Obywatelskiej.

Co naturalne, całkowicie inne stanowisko prezentuje mecenas Przemysław Kowalewski, pełnomocnik oskarżyciela prywatnego. Zarzucił przeciwnej stronie, że podczas rozprawy nie złożyła jeszcze wniosków dowodowych. - Istnieje próba dostosowania się do tego, co mówił pokrzywdzony w postępowaniu. Może to wskazywać, że sprawa nie jest taką, jak opisują to media jednej strony politycznej – tłumaczył, pewny siebie i wprost ferując tezę, że Szypiórkowska jest niewiarygodna. - Pani oskarżona w postepowaniu prowadzonym przez prokuratora złożyła zeznania. Jak zostanie to umorzone i okaże się, że nie polegało na prawdzie, albo zawiadomienie zostało złożone na skutek działania pokrzywdzonego, to będzie miała do czynienia również z odpowiedzialnością karną – straszył.

Pełnomocnik oskarżonej nie ma wątpliwości, że wytoczenie jej procesu to element strategii. Przedstawienie dowodów uzależnia jednak od rozpatrzenia zażalenia na odmowę zawieszenia postępowania do czasu zakończenia czynności w prokuraturze. Jak to uzasadnia? - Postępowanie prokuratorskie jest kluczowe i będzie rzutowało na to postępowanie prywatno-skargowe, a to postępowanie z pewnością nie będzie rzutowało na postępowanie prokuratorskie – powiedział Łopatowski.

Z kolei mecenas Kowalewski prezentował stanowisko, jakby znał odpowiedzi na wszystkie werdykty, które mogą zapaść w tych sprawach. - Trudno jest wskazać dowody, jeżeli wcześniejsze oświadczenia są nieprawdziwe i stanowiły pomówienie mojego klienta – argumentował.

Kolejna rozprawa w styczniu, choć jest bardzo prawdopodobne, że postępowanie zostanie jednak zawieszone. Gdyby tak się nie stało, a sąd zawnioskował o materiały ze śledztwa w prokuraturze, to Jarosław Śliwiński występujący w sądzie jako oskarżyciel prywatny, miałby dostęp do materiałów i dowodów w sprawie, gdzie istnieje prawdopodobieństwo, że postawione zostaną mu zarzuty.

Kolejny raz domniemana ofiara afery w WORD znalazła się w sytuacji mało komfortowej. Stanęła oko w oko z byłym szefem, który miał jej podobno składać niemoralne propozycje. Dała sprawie swoją twarz i nazwisko, ale na polu walki o godność, sprawiedliwość i prawa kobiet, nadal pozostaje sama. Nie wspierają jej żadne organizacje kobiece, chociaż sprawa – bez rozstrzygania o winie lub jej braku, jest ważna dla setek tysięcy pań.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska