Na spotkanie z szefem PiS-u przyszło kilkaset osób, a jeśli policzyć protestujących ze środowisk spod znaku KOD oraz zabezpieczających wydarzenie policjantów i media, to kto wie, może i tysiąc. Temperatura zjawiska oczywiście wysoka. W środku gromkie sto lat dla prezesa, na zewnątrz inne przyśpiewki. I może można by było przejść obok politycznego eventu zwyczajnie i na potrzebę felietonu skoncentrować na treści ważkich słów, które padły na sali i innych, wykrzyczanych przed planetarium, ale dzieje się coś, co każe zmienić pierwotnie zamierzenia. Nie, nie mam na myśli godnej politowania aktywności polityków Platformy Obywatelskiej, którzy grubo przed świętami wyprawili miastu jasełka i wygłupili się na oczach rozbawionej gawiedzi.
Nie będę też specjalnie pomstował nad radykalizmem tzw. obrońców demokracji, którzy zaczepiali ludzi wychodzących ze spotkania, drwili z nich i wyśmiewali. To zachowanie najlepiej świadczy o tym, czego tak naprawdę bronią i na straży jakich antywartości stoją. Nie mogę jednak przejść obojętnie wobec agresji, z jaką spotkali się policjanci, którzy pilnowali porządku i zwyczajnie wykonywali swoje obowiązki. To ich zadanie, które wprost, a nie tylko deklaratywnie wypływa z potrzeby przestrzegania demokratycznych standardów.
Jak świat światem, zawsze będą Ci, którzy rządzą i mniej lub bardziej wybuchowa opozycja. Rolą policji jest pilnowanie, by w rozgrzanych głowach nie pojawiła się szalona myśl, a za nią zabroniony czyn. Zapytacie Państwo, o jakiej agresji mówię? Zachęcam do lektury komentarzy pod artykułami poświęconymi wydarzeniu. Ściek, który tam się wylewa jest jej najlepszym dowodem. Pointą zaś słowa, które jeden z funkcjonariuszy skierował do protestujących: Spokojnie, jak pan Donald był na UZ, to też zabezpieczaliśmy i też było pół miasta zamknięte. Jest zgromadzenie, jest policja.
Premier Izraela stanie przed Trybunałem w Hadze? Jest wniosek o areszt
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?