Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żyją w wilgoci, płacą jak za zboże

DARIUSZ BROŻEK 095 742 16 83 [email protected]
- Jak mam ogrzać mieszkanie takim małym piecykiem - pyta Joanna Świerczyńska.
- Jak mam ogrzać mieszkanie takim małym piecykiem - pyta Joanna Świerczyńska. fot. Dariusz Brożek
Grzyb na ścianach i kosmiczne rachunki za ogrzewanie prądem - w takich warunkach mieszka dziesięć rodzin w pawilonie socjalnym przy ul. Poznańskiej.

W marcu br. Maria Wolny dostała klucze do mieszkania socjalnego w budynku przy ul. Poznańskiej. Bardzo się wtedy cieszyła, ale radość z lokalu minęła, kiedy na ścianach pojawił się grzyb.

- W budynku nie ma centralnego ogrzewania. Pokoje ogrzewamy piecykami na prąd, które dostaliśmy z Międzyrzeckiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Mają jednak za małą moc, dlatego w mieszkaniu wciąż jest zimni i wilgotno. Większych jednak nie podłączymy, bo wysiadają korki - skarży się lokatorka pokazując czarne, zagrzybione ściany.

Pani Maria ma dwóch małych synów. W trosce o ich zdrowie ogrzewa mieszkanie przez okrągłą dobę. I płaci za prąd jak za przysłowiowe zboże. - W minionym miesiącu wyszło mi 230 złotych. Co będzie, jak przyjdą mrozy - pyta.

Na wilgoć i grzyb narzekają także inne rodziny mieszkające w tym budynku. Jak twierdzi Kazimierz Baraniecki, obiekt jest niedocieplony. - Pościeli już nawet nie chowam do wersalki, bo natychmiast przechodzi stęchlizną. W takich warunkach nie da się żyć - skarży się.

Ściany już pękają

Dawniej w parterowym pawilonie znajdował się hotel pielęgniarek, które pracowały w obrzyckim szpitalu. Później przez lata stał pusty. W minionym roku został przejęty władze miejskie, które wydały kilkaset tysięcy na remont. Po zakończeniu prac wiosną br. wprowadziło się tam dziesięć rodzin. Teraz wszyscy narzekają na fatalne warunki. Henryk Dudek pokazuje popękane ściany budynku. - Możemy grzać na okrągło, ale i tak w mieszkaniach będzie zimno. W dodatku w oknach są szczeliny, które musimy zatykać ręcznikami - narzeka H. Dudek.

Zielono-szare wykwity grzyba pojawiły się w aneksie łazienkowym Marcina Czuchry. - Regipsy już gniją i zaczynają odpadać - mówi mieszkaniec.

Lokatorów przerażają koszt ogrzewania. - Miesięcznie zużywam 600 kilowatów. W poprzednim mieszkaniu nabiłem tysiąc, ale przez rok. Mniej byśmy płacili za mieszkanie o większym metrażu i standardzie, ale z tradycyjnym ogrzewaniem. A to przecież lokal socjalny - mówi z oburzeniem.

Metraż tylko na papierze

Czteroosobowa rodzina H. Dudka mieszka w dwóch pokojach. Zgodnie z przepisami, ich powierzchnia powinna wynosić 20 m. kw. - po pięć na każdą osobę. To niezbędne minimum. - W papierach jest 20 metrów, ale metraż tych pomieszczeń jest jednak mniejszy. Zmierzyłem je i wyszło, że mają po dziewięć metrów i siedemdziesiąt centymetrów z haczykiem. Podobnie jest w innych mieszkaniach. Prawie wszędzie metraż jest mniejszy, niż lokatorzy mają w umowach - mówi.

Budynkiem administruje Międzyrzeckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego. O problemach mieszkańców rozmawialiśmy wczoraj z jego prezesem Janem Muzią. - Właśnie dostałem z urzędu pismo w tej sprawie. Powołamy komisję, która zbada te zarzuty - zapowiedział.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska