MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zupa w szkole

JAROSŁAW JANIK 0 95 722 57 72 [email protected]
Obiad w szkolnej stołówce to często jedyny posiłek w ciągu dnia dla wielu dzieci, w tym dla 14 letniej Sylwii
Obiad w szkolnej stołówce to często jedyny posiłek w ciągu dnia dla wielu dzieci, w tym dla 14 letniej Sylwii fot. Jarosław Janik
Obiad na stołówce to dla wielu uczniów jedyny posiłek w ciągu dnia. Z miesiąca na miesiąc przybywa dzieci, które zostają objęte akcją dożywiania.

- Dzieci przychodzą do szkoły głodne! - alarmują pracownicy socjalni ośrodków pomocy społecznej. Wielu rodzin nie stać, by ugotować obiad lub przygotować śniadanie. Jedyną szansą dla dzieci, aby przynajmniej raz dziennie zjadły ciepły posiłek, jest akcja dożywiania w szkołach.

Nie tylko dla miejscowych

Ośrodek Pomocy Społecznej w Barlinku każdego miesiąca obejmuje opieką ponad 500 dzieci. Zimą ta liczba powiększa się o kolejne sto osób.

- Dzieci otrzymują codziennie trzydaniowy obiad - mówi Alina Sznabowicz, kierowniczka OPS-u. Szkoły, które mają duże stołówki biorą udział w akcji dożywiania. Tak jest w podstawówkach nr 1 i 4 oraz w Gimnazjum nr 1.

- Placówki te mają stołówki podległe gminie. Nasi pracownicy mogą więc dokładnie kontrolować przygotowywane tam posiłki - dodaje A. Sznabowicz. Ale to nie jedyny plus. Gmina nie tylko utrzymuje stołówki i pracowników. Finansuje także zakup i utrzymanie wyposażenia.

Dzięki oszczędnościom, jeden obiad kosztuje tylko 3,50 zł. Nieco drożej jest u dzierżawcy w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 - 4 zł. Jednak to niewiele, biorąc pod uwagę ceny żywności.

- Obiady są bardzo dobre - chórem krzyczą dzieci w jednej ze stołówek. Na pomoc w dożywianiu mogą liczyć nie tylko uczniowie z miasta, ale również z wiosek. - Pomocą obejmujemy także dzieci uczące się w szkołach w Mostkowie i Chrapowie - dodaje kierowniczka ośrodka.

Przy jednym stole

Wiele dzieci z wiosek uczy się w "czwórce". Dyrektorka placówki, do której chodzi ponad 600 dziewcząt i chłopców zauważa, że często uczniowie z małych miejscowości przychodzą do szkoły głodni.

- Cieszę się, że mogą u nas zjeść posiłek. Wielu z nich już od rana pyta się, kiedy będzie obiad - mówi Danuta Śnieżowska. Z dożywiania korzysta około stu dzieci.

Osobnym problemem jest podejście do najmłodszych, które korzystają z pomocy. Dyrektorzy placówek są uczuleni, by nie oddzielać ich od tych, którym obiady opłacają rodzice. Jak podkreśla A. Sznabowicz, dzieci nawet nie wiedzą, kto płaci i za co.

Dożywianie uczniów od lat jest priorytetem gminy. Tylko na same obiady ośrodek pomocy społecznej przeznacza miesięcznie około 30 tys. zł. Niestety, liczba dzieci objętych pomocą z roku na rok się powiększa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska