MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zostawił list do rodziny i powiesił się w garażu

Anna Białęcka 76 833 56 65 [email protected]
Marek Kozaczek mieszkał w spokojnej dzielnicy Wschowy. Był szanowany przez sąsiadów. W niedzielę odebrał sobie życie. Co go do tego skłoniło? Być może odpowiedź na to pytanie znajdzie prokuratura, która wszczęła dochodzenie.
Marek Kozaczek mieszkał w spokojnej dzielnicy Wschowy. Był szanowany przez sąsiadów. W niedzielę odebrał sobie życie. Co go do tego skłoniło? Być może odpowiedź na to pytanie znajdzie prokuratura, która wszczęła dochodzenie. Anna Białęcka
Starosta wschowski Marek Kozaczek popełnił samobójstwo. W niedzielę powiesił się w garażu obok domu. Jego sąsiedzi i współpracownicy są w szoku. - To był taki dobry i miły człowiek - zapewniają.

- Ze wstępnych oględzin wynika, że to była śmierć samobójcza. Nie stwierdziliśmy udziału osób trzecich - poinformował nas rzecznik lubuskiej policji Sławomir Konieczny. - Jednak przyczyny śmierci zostaną ustalone w czasie sekcji. To standardowa czynność w takich sytuacjach.

Jak nas poinformowano w Prokuraturze Okręgowej w Zielonej Górze, która najprawdopodobniej przejmie dochodzenie w tej sprawie, w niedzielę około godz. 8.40 Marek Kozaczek wyszedł z domu. 20 minut później rodzina znalazła go wiszącego w garażu na terenie posesji.

Na miejscu niemal natychmiast pojawiła się karetka pogotowia. Lekarz stwierdził zgon. Rodzina powiadomiła także policję. Przyjechali policjanci ze wschowskiego komendy oraz prokurator, a także przedstawiciele komendy wojewódzkiej w Gorzowie.

- Marek Kozaczek zostawił list pożegnalny - powiedział rzecznik prokuratury okręgowej Grzegorz Szklarz. Jednak prokuratura nie ujawnia treści ostatniego listu starosty, jest on bardzo osobisty i skierowany był do rodziny.

Nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja, czy sprawę wyjaśnienia okoliczności śmierci Marka Kozaczka będzie prowadziła prokuratura wschowska czy też okręgowa w Zielonej Górze.

Sąsiedzi starosty i jego rodziny są w szoku. - To niemożliwe - powiedziała pani Aldona, załamując ręce. - To był taki grzeczny i miły człowiek. Byliśmy sąsiadami przez tyle lat. Widywałam go niemal codziennie jak szedł po pieczywo do sklepiku na osiedlu.

- Zawsze się kłaniał z uśmiechem, nie zadzierał nosa. To była dobra rodzina, spokojna - dodają inni. - Szkoda człowieka. Coś musiało go bardzo dręczyć, że zrobił coś takiego strasznego.

- Mężczyźni tacy są, że zamiast powiedzieć o tym, co ich dręczy, duszą to w sobie - powiedziała nam sąsiadka Kozaczków pani Iwona. - Lepiej się wygadać, wiem coś o tym, bo od lat walczę z depresją. On widocznie nie podołał.

Nie tylko sąsiedzi są poruszeni śmiercią starosty. Jeszcze w niedzielę skontaktowaliśmy się z burmistrzem Wschowy Krzysztofem Grabką, z którym starosta od lat blisko współpracował w samorządzie oraz byli z jednego ugrupowania podczas ostatnich wyborów. Zapytaliśmy go o ocenę tej tragedii. - Jestem w szoku. Nawet nie wiem, co powiedzieć. Na razie nie będę komentował tej sytuacji - powiedział.

Bardzo poruszony była także wicestarosta Marek Boryczka. - To straszne, co się stało - powiedział. - Marek Kozaczek był uczciwym i wrażliwym człowiekiem. Nie mógł zapewne pogodzić się z wieloma sytuacjami, które działy się od pewnego czasu w powiecie. Wziął na siebie zbyt duży ciężar odpowiedzialności za sprawy, na które jako uczciwy człowiek, nie miał wpływu.

Jednak, jakie konkretne sprawy miał na myśli wicestarosta, nie chciał nam powiedzieć. Zapewne jedną z nich mogła być ta dotycząca malwersacji ok. 700 tys. zł, jakiej dopuściła się księgowa szkoły będącej pod nadzorem powiatu wschowskiego. Proces w tej sprawie jest toku. Być może wyrok dla księgowej, pochodzącej z podwschowskiej wsi zapadnie jeszcze w tym miesiącu.

Ze względu na śmierć starosty i konieczność wyboru nowego, rozwiązany zostanie cały zarząd powiatu. Radnych powiatowych czekają nowe wybory zarządu. Przy obecnym układzie sił rządzących i opozycji, nie będzie to łatwe. Marek Kozaczek był także radnym, jego miejsce zajmie kolejna osoba z listy ugrupowania "Razem w Przyszłość".

Marek Kozaczek urodził się w 1957 roku, miał 54 lata. Ukończył studia na wydziale handlu zagranicznego Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Od 2002 r. kierował administracją powiatową. Nie należał do żadnej partii. Mieszkał z żoną we Wschowie. Miał dwoje dorosłych dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska