MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żołnierze szkolą się w Wędrzynie przed misją w Afganistanie

Dariusz Brożek
Kontrola kierowcy i pasażerów pojazdu. Żołnierze sprawdzili nawet swojego dowódcę mjr Rafała Miernika.
Kontrola kierowcy i pasażerów pojazdu. Żołnierze sprawdzili nawet swojego dowódcę mjr Rafała Miernika. fot. archiwum 17. WBZ
W ramach przygotowań do afgańskiej misji piechocińcy z międzyrzecko-wędrzyńskiej brygady trenowali procedury stosowane na stanowiskach kontrolnych i podczas przeszukiwania zabudowań.

Wiosną przyszłego roku ponad tysiąc żołnierzy 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej z Międzyrzecza i Wędrzyna wyleci na misję do Afganistanu. Będą trzonem tzw. Polskich Sił Zadaniowych podczas dziewiątej zmiany naszego wojska w tym kraju. Kontyngentem ma kierować ich dowódca gen. bryg. Sławomir Wojciechowski.

Wcześniej, już jesienią br., do Afganistanu polecą ich koledzy z 10. Brygady Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa. I być może także kompania żołnierzy z ,,siedemastej'', którzy mają stanowić ich odwód. Międzyrzeczanie przygotowują się już do ewentualnej misji. Ostatnio trenowali na wędrzyńskim poligonie.

Kompania odwodowa składa się z czterech plutonów i drużyny dowodzenia. Żołnierze wyposażeni są w transportery opancerzone rosomak i furgonetki hmmwv, których cywilne wersje są znane jako hummery. - Zajęcia z tematyki misyjnej realizujemy od początku marca. Żołnierze zaliczyli etap drużyny, teraz zgrywają pluton, a później kompanię - zaznacza kpt. Damian Kidawa, dowódca kompanii odwodowej.

Dowódcę też sprawdzili

Jak wyglądały zajęcia? Jedziemy terenowym honkerem krętą i wyboistą drogą na pasie taktycznym w okolicach wsi Trzemeszno. Przed nami grupa żołnierzy. To tymczasowy punkt kontrolny, tzw. check point. Worki z piaskiem i zapory imitują leżące na drodze wojskowe plecaki ze śpiworami, bielizną, zapasowymi mundurami i butami, jedzeniem, wodą i osobistym ekwipunkiem.

Żołnierze sprawdzają dokumenty kierowcy i pasażerów. Potem kontrola osobista i przeszukanie pojazdu. - Zachowali się zgodnie ze wszystkimi procedurami obowiązującymi na posterunku kontrolnym - podkreśla mjr Rafał Miernik, dowódca 2. batalionu piechoty zmotoryzowanej. Stanowisko i gwiazdka z dwoma belkami na pagonach nie uratowały go jednak przed osobistą kontrolą.

Żołnierze jak talibowie

Kolejny etap zajęć rozgrywa się w budynkach imitujących wioskę. Jej mieszkańców udają dwa plutony piechoty. Czyli około 50 chłopa. Pozakładali chusty i jakieś burki, dzięki którym z daleka wyglądają jak Agfańczycy. Wielu z nich uczestniczyło wcześniej w podobnych misjach, dlatego bez większego trudu wcielili się w role tubylców.

Na głównej ulicy wojacy-przebierańcy rozstawiają stragany i proponują towar wchodzącym do wioski żołnierzom, którzy szukają tam dwóch mężczyzn podejrzanych o współpracę z talibami. Zgodnie z procedurami stosowanymi podczas operacji Cordon and search - wpierw osada zostaje szczelnie otoczona.

- Po wykonaniu zadania następuje zamiana ról. Pod koniec dnia, żołnierze będą musieli zorganizować bazę, wystawić posterunki i ubezpieczenia. Podczas nocnego ostrzału moździerzowego przećwiczą krok po kroku procedury zachowania w zaatakowanej bazie - dodaje kpt. D. Kidawa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska