PKM Zachód AZS Zielona Góra – Grunwald Poznań 24:30 (14:13)
PKM Zachód AZS: Kwiatkowski, Kaczmarek – Kiersnowski 7, Szarłowicz 5, Jasiński 4, Kurek 4, Gołębiowski 2, Mieszkian 1, Franaszek 1, Góral, Piróg, Stelmasik, Górecki, Należyty.
Grunwald: Tarko, Kulczyński, Wenta – Bajka 7, Bartłomiejczyk 7, Przybylski 4, Nieradko 3, Napieralski 3, Wiśniewski 2, Tórz 2, Westwal 1, Nowicki 1, Stachowiak, Martyński, Stankiewicz, Piechowiak.
Kary: 20 min. - 14 min.
Faworyzowany rywal akademików rozpoczął znacznie lepiej niż gospodarze. W 5. min było 1:3, ale poznaniacy nie dominowali w jakimś znacznym stopniu. Zielonogórzanie szybko odpowiedzieli bramkami, w 10. min po trafieniu Jędrzeja Jasińskiego prowadzili 5:4. A dwubramkową przewagę osiągnęli siedem minut później (10:8). Goście jednak wykorzystali serię błędów gospodarzy i znów objęli prowadzenie (12:11 w 24. min). Końcówka pierwszej połowy należała jednak do miejscowych, dlatego zespoły schodziły do szatni przy jednobramkowym prowadzeniu akademików.
ZOBACZ TEŻ
Tuż po zmianie stron AZS znów grał dobrze, nie na tyle długo jednak, by sprostać gościom. W 33. min zielonogórzanie prowadzili 16:14, ale w ciągu sześciu kolejnych minut nie zdobyli bramki, w efekcie przegrywali 16:18. Gospodarze mieli trudności w dobrym rozegraniu ataku, ale zdobyli dwie bramki z rzędu z rzutów karnych (18:18). Zdobył je Adam Szarłowicz, który za chwilę, po kolejnym faulu został ukarany czerwoną kartką. Zbiegło się to z budową przez poznaniaków coraz większej przewagi. Zdecydowanie lepiej grali w ataku i twardo bronili dostępu do bramki. W 48. min goście osiągnęli pięciobramkową przewagę (23:18), podobnie było pięć minut później (25:20). Po dwóch kolejnych czerwonych kartkach (Adrian Franaszek, Daniel Mieszkian), gospodarze już niewiele mogli zdziałać.
- W drugiej połowie popełniliśmy bardzo dużo błędów – powiedział Ireneusz Łuczak, trener AZS-u. - Mieliśmy wiele strat, z których wywiązywały się kontry, dlatego rywal nam odskoczył. Ta część meczu była bardzo słaba w naszym wykonaniu, zupełnie inna niż pierwsza. W ataku było słabo, bez szybkości, piłka jak żółw się toczyła. Z tego wynikały właśnie nasze starty.
ZOBACZ TEŻ
OBEJRZYJ: Jak Piotr Protasiewicz tańczył Zumbę
Polub nas na fb
Polub nas na fb
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?