Młodzieniec nie miał wczoraj dobrego dnia. Ledwie otworzył swój zakład, w którym naprawiał sprzęt agd, gdy weszło do niego kilku panów. Urzędnicy kontroli skarbowej i policjanci. Ani oni, ani cel ich polowania nie mieli żadnych wątpliwości po co przyszli...
- Miałem nadzieję, że jeszcze trochę uda mi się tak pociągnąć - mówi "ofiara" wczorajszej akcji. - Z czasem zamierzałem pójść do urzędu skarbowego i zapytać jak zalegalizować ten interes. Wyprostować to wszystko.
Najpierw był wywiad
Skarbowcy namierzyli cel ataku w internecie. Za pośrednictwem giełdy allegro sprzedawał używany sprzęt gospodarstwa domowego. Sprawdzono zawarte tam transakcje, które szły w setki sztuk. Ustalono także, że z kolei za pośrednictwem niemieckiej internetowej giełdy e-bay mieszkaniec Lubska kupował pralki, lodówki i zamrażarki do remontu. Z tą wiedzą inspektorzy skarbowi zerknęli w dokumenty skarbowo - podatkowe. Wyszło z nich, że ledwie jedna dziesiąta transakcji była rejestrowana.
.
- I tak po nitce szliśmy do kłębka - mówi szef rezydującego w Zielonej Górze wywiadu skarbowego (anonimowość wpisana jest w tę pracę). - Podlegamy bezpośrednio resortowi finansów i mamy uprawnienia identyczne jak policja, tylko nie nosimy broni.
W ramach tych uprawnień skarbowi wywiadowcy pozyskują osobowe źródła informacji, prowadzą pracę operacyjną i... płacą za cenne dla fiskusa wiadomości. To właśnie wywiad skarbowy ostatecznie "wystawił" internetowego handlowca z Lubska.
Ślady w internecie
- Otrzymaliśmy materiały z naszego wywiadu i wówczas nabraliśmy przekonania, że tutaj popełniane jest przestępstwo. Uzyskaliśmy zgodę prokuratora na przeszukanie - mówi inspektor UKS Aleksy Ośmiańczuk. - Znaleźliśmy dowody na oszustwa podatkowe, prowadzenie fałszywej księgowości, brak kasy fiskalnej.
Jak przyznają skarbowcy przestępstwa popełniane w internecie lub za jego pośrednictwem nie są już trudniejsze do wyśledzenia niż te w świecie rzeczywistym. Większa część przekrętów pozostawia ślady, trzeba tylko je znaleźć.
Sprawcę przestępstwa skarbowego czeka sprawa sądowa i kara grzywny lub nawet więzienie do lat pięciu.
- Chciałem dalej prowadzić ten interes, ale teraz to już będzie niemożliwe - mówi mieszkaniec Lubska. - Nie jestem przestępcą, chciałem żyć, pracować. Nie mam żadnych szans zapłacić kar. To chyba koniec...
Pierwszy milion
Już wczoraj około południa zatelefonował do nas Czytelnik z Lubska, który dowiedział się o wizycie urzędników skarbowych. Był wściekły.
- Tak, autorów przekrętów za miliardy nie karzą, a chłopaka, który chciał zacząć życie wykończyli - krzyczał w słuchawkę. - Bo ci co mieli ukraść ten pierwszy milion to już go ukradli!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?