MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zimowy spływ twardzieli

(dab)
Jarosław Czerwiński (pierwszy z lewej) już drugi raz płynął zimą Obrą. Na brzeg wyszedł wyczerpany, ale zapowiadał, że za rok weźmie udział w kolejnym spływie.
Jarosław Czerwiński (pierwszy z lewej) już drugi raz płynął zimą Obrą. Na brzeg wyszedł wyczerpany, ale zapowiadał, że za rok weźmie udział w kolejnym spływie. fot. Dariusz Brożek
W sobotę 17 śmiałków z całej Polski, w tym dwie kobiety, wystartowało w III Zimowym Spływie Obrą.
III Zimowy Splyw Obrą

III Zimowy Spływ Obrą

W lodowatej wodzie zanurzyli się koło wsi Stary Dworek. Do mety koło mostu w Skwierzynie pierwszy dopłynął miejscowy nurek Jacek Jankowski, któremu pokonanie wpław odcinka o długości około 8 km zajęło niespełna półtorej godziny. Jako ostatni, 45 minut po J. Jankowskim, na brzeg wyszedł Jarosław Czerwiński z Bydgoszczy. - I właśnie on jest największym twardzielem, bo najdłużej był w wodzie - przekonywał współorganizator imprezy Czesław Witek.

Skwierzynianka Julita Wąsowicz dopłynęła do mety razem z ojcem Lucjanem, który jest prezesem Nadobrzańskiego Klubu Płetwonurków i pomysłodawcą imprezy. Przed rokiem była jedyną kobietą, która pokonała zimą skwierzyński odcinek Obry.

W sobotę towarzyszyła jej Agata Kraska z Bydgoszczy, która po dopłynięciu do mety miała spore problemy ze zdjęciem płetw i rękawic. Pomogli jej koledzy. - Sam spływ to pestka w porównaniu z wyjściem z wody. Stopy i dłonie mam tak zmarznięte, że ich nie czuję - mówiła filigranowa blondynka.
Bydgoszczanka nurkuje od kilku miesięcy. To był jej pierwszy zimowy spływ. I zapewnia, że nie ostatni. Jej bardziej doświadczeni koledzy podkreślają, że tegoroczna impreza była trudniejsza od poprzednich. Nurt rzeki tarasują liczne wiatrołomy po styczniowym huraganie.

Na jednym z nich wywróciła się łódka, w której Maksymilian Jankowski asekurował płynących wpław kolegów. W domu rozgrzał się pod prysznicem, zmienił ubranie i po godzinie był już na mecie razem z nurkami. - Nawet kataru z tego nie będzie. Szkoda tylko komórki i aparatu fotograficznego, które utonęły w Obrze - mówił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska