MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zielonogórzanka debiutuje na rynku literackim romansem erotycznym "Sekret Bodyguarda". To książka o miłości, pożądaniu i uczuciach

Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
Premiera debiutanckiej książki zielonogórzanki Marty Maciejewskiej odbędzie się 28 września.
Premiera debiutanckiej książki zielonogórzanki Marty Maciejewskiej odbędzie się 28 września. archiwum prywatne.
O literackim debiucie, pomysłach na książkę, porównaniach z Blanką Lipińską i "50 twarzami Grey'a", erotycznych scenach, "cukierkowości", męskim Kopciuszku i wielu innych ciekawych wątkach porozmawialiśmy z zielonogórzanką Martą Maciejewską. Jej debiutancka powieść "Sekret Bodyguarda" będzie miała swoją premierę już 28 września.
  • Zielonogórzanka chce podbić rynek romansów erotycznych. Jej książka "Sekret Bodyguarda" ma wnieść sporo nowości do tego gatunku
  • - Chyba każda dziewczyna przeczytała "50 twarzy Grey'a". Mam nadzieję, że wiele osób sięgnie też po moją książkę - przyznaje Marta Maciejewska, autorka.
  • Premiera książki "Sekret Bodyguarda" już 28 września.

"Romans erotyczny w świecie wielkich pieniędzy, niebezpiecznych tajemnic i pięknych ludzi Młoda, atrakcyjna, niezależna. Wydawałoby się, że Mikaela Brown ma wszystko: zawód, który jest również jej pasją, dobrze prosperującą firmę i pieniądze umożliwiające spełnianie wszelkich marzeń. Ale jej serce pragnie miłości, a ciało domaga się erotycznej rozkoszy. I wtedy pojawia się on, Theo. Seksowny, nieokiełznany i niepokorny kochanek budzi w Mikaeli dzikie pożądanie. Namiętny romans zakłócają jednak niepokojące wydarzenia. Czy Mikaela ocali firmę, majątek i… życie? Kim naprawdę jest Theo – aniołem stróżem, a może demonem z najgorszych koszmarów? Wielkie pieniądze, romantyczna miłość i pikantny seks, a także nuta sensacji – to wszystko znajdziesz w debiutanckiej powieści Marty Maciejewskiej Sekret bodyguarda. Odkryj nieznany świat namiętności kobiety i mężczyzny, których połączyła tajemnica. Nie czytaj przed nocą. Pożądanie nie da ci zasnąć "

Zielonogórzanka debiutuje na rynku literackim romansem erotycznym [/quot/]Sekret Bodyguarda[/quot/]. To książka o miłości, pożądaniu i uczuciach
Znajdziemy w niej historię "męskiego Kopciuszka", który skradnie serce kobiety. archiwum prywatne

[b]Skąd pojawił się pomysł na napisanie książki?

- To jest mój debiut. Nie było pomysłu. Wcześniej nawet nie chciałam tego robić. Jak pisałam, to nie sądziłam, że z tego powstanie książka. Mam swoją szkołę tańca, gdzie mam ogrom pracy. Byłam wyjęta z życia. Pochłonęła mnie praca i stwierdziłam, że potrzebuję czasu dla siebie. Prywatne życie odpadło przez pracę. Powiedziałam sobie dosyć. Zaczęłam przelewać swoje myśli na papier. Wyszły 392 strony. Książka totalnie nie jest o mnie. Nie jest o tym, co czuję. Chciałam stworzyć inny świat i przenieść się w inne miejsce.

Co było impulsem? Obudziłaś się rano i stwierdziłaś, że napiszesz książkę?

- To była akurat noc. Pamiętam, że tydzień później miałam mieć turniej tańca. Dostawałam na maila muzykę od jurorów. Zaczęłam ją ściągać. Jeden juror wysłał mi taką piękną piosenkę, że zaczęły się u mnie pojawiać obrazy dwóch osób. Kobieta, mężczyzna, miłość. Stwierdziłam, że chcę to zapisać. Myślałam, że wyjdzie może jedna strona, a okazało się, że powstała książka. Napisałam ją w niecałe trzy miesiące. Historia mocno mnie pochłonęła.

Inspiracją był ten dość przypadkowy mail?

- Dokładnie. Później pisząc książkę, cały czas w kółko słuchałam tej samej piosenki. Bardzo mnie zainspirowała i mam nadzieję, że w książce będą widoczne te emocje.

Jaka to była piosenka?

- Akurat chłopak, który do nas przyjechał na turniej nazywa się Krzysztof Babieczko. To tancerz zafascynowany Jamajką. Mamy wspólną część ze sobą, bo ja też kocham ciepłe kraje. On zawsze wynajduje inną muzykę, niż wszyscy. Pełną emocji, ze spokojnymi rytmami, nabuzowaną uczuciami. Bardzo mi się to spodobało. Ale tytułu nawet nie pamiętam!

Co konkretnie utkwiło w głowie po tej piosence, że z jednej strony zrobiła się cała książka?

- Na pewno głos chłopaka, który śpiewa. Jak słyszałam muzykę, to widziałam w głowie obrazy. Mężczyzna, kobieta, taniec, który jest nieodłączną częścią mnie. Uważam, że przez taniec można wyrazić mnóstwo emocji, ale i również przez pisanie, o czym wcześniej nie myślałam. Przede wszystkim głos i muzyka.

Trudno było ułożyć całą historię, czy książkę pisało się wręcz lawinowo?

- Pisało się bardzo szybko. Wcześniej nie miałam pojęcia, jak pisze się książki. Teraz zaczęłam się tym interesować i chcę się dalej udoskonalać. Widzę, że najpierw trzeba stworzyć sobie plan, poszczególne wątki i bohaterów. U mnie było odwrotnie. Mam wrażenie, że wszystko działo się trochę poza mną. Byłam pośrednikiem w historii miłosnej. Po jednym zdaniu od razu czułam, jakie ma być kolejne.

Opowiesz, choć krótko o samej historii?

- Nie chcę za dużo zdradzać, bo chciałabym, aby jak najwięcej czytelników ją przeczytało. Bardzo kocham czytać biografię, ale jak są hity np. Blanka Lipińska, czy „50 twarzy Grey’a”, to chyba każda dziewczyna je przeczytała i nie oszukujmy się, że jest inaczej. Uderzyło mnie to, że w każdej historii pojawia się supermężczyzna z pieniędzmi. Jest szarmancki, a tego chcą kobiety, które lubią być rozpieszczane. Tylko, czy w tych historiach, gdyby to był ktoś inny, chodzi w nich o miłość? Myślę, że bardziej o pieniądze, bo gdyby inna osoba rozpieszczała, to tamte dziewczyny i tak by na to poszły. To trochę cukierkowe, bo one są taką „zupą bez przypraw”. W ich życiu nic się nie dzieje, tylko czekają na księcia na białym rumaku. Ja zaczęłam na to patrzeć z drugiej strony, bo uważam, że w życiu tak nie jest. Jakbym miała porównać historię z Kopciuszkiem, to u mnie bardziej facet nim jest. Może tak samo kusić kobietę i być fajny, nie mając pieniędzy. Kobieta nie musi ciągle czekać na faceta i może wziąć los w swoje ręce. Jeżeli facet jest mniej bogaty, to nie oznacza, że musi być mniej męski. Chciałam to pokazać.

Książkę można nabywać już w księgarniach internetowych.
Książkę można nabywać już w księgarniach internetowych. archiwum prywatne

W twojej książce jest dużo tej „cukierkowości”?

- Zależy, co dla kogo jest „cukierkowe” (śmiech). Ogólnie nie zastanawiałam się nad tym. Trochę tak jest, bo też są duże pieniądze, ale role są zamienione. Chciałam, żeby moja bohaterka była naturalna. Nie jest jak w Grey’u, gdzie on ma wielkie pieniądze, a praktycznie wcale nie chodzi do pracy.

Porównując twoją książkę do Blanki Lipińskiej czy Grey’a, to możemy znaleźć w nich jakiś wspólny mianownik?

- Na pewno miłość, pasję i pożądanie. Tamte książki mają to do siebie. Podziwiam Blankę Lipińską, ale nie przypadł mi do gustu jej język. U mnie takiego nie będzie. Nie będę oszukiwać. Nie lubię takiego tonu. Bardziej utożsamiłabym się z Grey’em, aczkolwiek nie będzie tu pruderyjnych scen. To książka w moim stylu i mam nadzieję, że znajdzie swoich odbiorców.

To, jaki jest ten styl?

- Okaże się, jak napiszę więcej książek! Chodzi mi o relacje ludzkie. Pasja, pożądanie, zaufanie. Seks jak najbardziej, ale nie chciałam uciekać do gwałtu. Takich rzeczy na siłę nie lubię. Wolę jak facet dalej zdobywa kobietę i robi to bardziej tradycyjnie. Mam nadzieję, że trochę powieje nowością, bo u mnie role też się zamienią.

W książce możemy spodziewać się wielu erotycznych scen?

- To książka erotyczna i są takie sceny, ale nie chciałam szokować erotyzmem. Chciałam pokazać relacje tych osób. Miłość, namiętność, a może jednak coś innego? Nie chcę zdradzać zakończenia. Mam nadzieję, że będzie zaskakujące.

Sceny mają być tylko dopełnieniem?

- Tak. Nie są najważniejsze i właśnie o to mi chodziło.

W trakcie pisania książki napotkałaś się na jakieś problemy?

- Pisanie poszło mi dość sprawnie, ale praca nad książką trwała znacznie dłużej. Stwierdziłam, że wyślę ją do wydawnictwa i potem okazało się, że samo napisanie książki nie jest takie trudne, jak pozostałe rzeczy. Już mam napisaną połowę drugiej części, ale ta idzie mi nieco gorzej. Tylko dlatego, że mam jeszcze sporo pracy z pierwszą. Nikt nie wiedział o tym, że piszę książkę. To był mój sekret, tak jak „Sekret Bodyguarda”. Miałam swobodę, że mogłam cały czas pisać.

Czego spodziewasz się po premierze książki? Na jakie reakcje liczysz?

- Nie zamierzałam jej w ogóle wydawać. Obiecałam sobie, że będzie to coś takiego mojego, trochę do szuflady. Przemyciłam swoje przemyślenia i poglądy, ale one nie miały ujrzeć światła dziennego. Jak już ujrzy, to chciałabym, żeby opinie były pozytywne. Jak będzie, zobaczymy. Jestem dobrej myśli. Wybrałam fajne wydawnictwo i kolokwialnie powiem, że oni nie biorą lipy. Na razie jestem zestresowana, bo wiem, że to idzie w świat. Jak myślę, że ktoś to przeczyta to ok, ale jak wiem, że będą to znajomi, do tego te sceny erotyczne, to stresik się pojawia.

Jak chciałabyś zachęcić czytelników do sięgnięcia po książkę?

- Myślałam, że będzie to książka głównie dla dziewczyn. Zdziwiłam się, bo mam dużo wiadomości ze strony mężczyzn. Interesują się, jak wiele rzeczy wygląda ze strony kobiet. To nie jest taki świat, że znowu on musi ją gdzieś zabierać, imponować, tylko tutaj kobieta ma charakter i coś do powiedzenia. Jak ktoś szuka w życiu czegoś więcej, chce przenieść się do innej rzeczywistości, to zachęcam do sięgnięcia po moją książkę.

WIDEO: Blanka Lipińska: Łatwiej jest nakręcić niż napisać porno, więc to dla mnie żadna ujma

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grupę krwi u człowieka można zmienić, to przełom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska