- To ciekawa postać. Facet zjawił się nagle, robił fajne treningi. Chłopcy się przy nim dobrze czuli - mówi o portugalskim szkoleniowcu Roman Luczek, ojciec jednego 10-latków. Jak zaczęła się współpraca byłego opiekuna młodzieży FC Porto z UKP? - Postanowił odwiedzić rodzinę, a przy okazji orientował się, czy tu w okolicy istnieje jakaś akademia piłkarska. Tak trafił do nas - tłumaczy Michał Grzelczyk.
Luis Ferreira po powrocie do swojego kraju pozostał w kontakcie z zielonogórskim klubem. - Nieśmiale rzucił nam pomysł, czy moglibyśmy przyjechać 1 kwietnia do Portugalii na turniej organizowany przez jego szkółkę. Mielibyśmy tam możliwość gry z innymi zespołami z tego kraju, w tym z FC Porto - twierdzi Grzelczyk.
Więcej na ten temat w piątkowym (14 grudnia), papierowym wydaniu "GL".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?