MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zielone oazy pod blokami

Anna Rimke
Kamil Nawrocki (od lewej), Krzysztof Sokołowski, Krystian januszkiewcz, Tomasz Rogoza i Mateusz Wydrych z ul. fabrycznej chętnie włączają się do wszystkich prac w urządzaniu skwerku wzdłuż Warty.
Kamil Nawrocki (od lewej), Krzysztof Sokołowski, Krystian januszkiewcz, Tomasz Rogoza i Mateusz Wydrych z ul. fabrycznej chętnie włączają się do wszystkich prac w urządzaniu skwerku wzdłuż Warty. Kazimierz Ligocki
- Kiedy zaczynaliśmy, ludzie stukali się w głowy. A teraz nam zazdroszczą tak zadbanych terenów.

Tak mówią mieszkańcy ul. Fabrycznej, Narutowicza i Kosynierów Gdyńskich. Dzięki swojemu zapałowi ich podwórka różnią się od przeciętnych dziedzińców pod blokami.

Wzdłuż ul. Fabrycznej, tuż nad rzeką ciągnie się pas trawy. Dwa lata temu Bogusław Matyjasiak posadził tu pierwsze drzewka. - A potem sąsiedzi się skrzyknęli i zaczęliśmy skwerek zamieniać w mały park - opowiada pan Bogusław. Kto nie miał czasu pomagać przy kopaniu dołków pod drzewka, dawał parę złoty na ich zakup. Stanęło tu kilka ławeczek, stolik z siedziskami.

Czasem coś dostali

- W karty tu gramy. Słuchamy muzyki. Nikt nas nie przegania - opowiada szesnastoletni Krzysztof Sokołowski. Koledzy szturchają go ze śmiechem. - I dbamy o to miejsce. Żeby nie było, że tylko siedzimy - podpowiada piętnastoletni Tomasz Rogoza.

Chłopcy opowiadają, że od czasu do czasu zbierają papiery, butelki z trawnika. Ale nie tylko młodzież przejmuje się zielenią. Kiedy pan Bogusław próbował ratować połamane przez wandali drzewka, przechodnie zwyczajnie pospieszyli mu z pomocą. - A sąsiadka wyskoczyła z domu z bandażem.

Przejęta, jakby to było dziecko - opowiada B. Matyjasiak. - Bo to są takie nasze dzieci - odpowiada Irena Siuda, ta która pomagała usztywnić uszkodzone drzewko.- Ja tu przychodzę pooddychać. Pięknie to urządzili i trzeba szanować ich pracę - mówi pan Stefan z ul. Spokojnej, który jest na skwerku codziennie.

Na dziedziniec między blokami przy ul. Narutowicza też przychodzą mieszkańcy z całej okolicy. Mamy z maluchami na śliczny, nowiutki plac zabaw, ale też na mostek nad oczkiem wodnym. - Na planach było tu oczko. Devloper jednak chciał zrobić jakiś zbiornik retencyjny, czy coś takiego. Ale nam się ten pomysł nie spodobał - opowiada Marek Zblewski, członek wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Narutowicza.

Mieszkańcy sześć lat temu się zebrali i uporządkowali teren między blokami i zrobili sobie oczko wodne z prawdziwego zdarzenia. - Rośliny przywoziliśmy znad jeziora, jeździliśmy po handlarzach, żeby rybki kupić w dobrej cenie. Czasem coś dostawaliśmy za darmo - M. Zblewski relacjonuje urządzanie podwórka.

Coś na ruszt

Wszystko własnymi rękoma robili. Na początku spora grupa osób była w to zaangażowana. Teraz pan Marek zajmuje się wodą ze Sławomirem Olejniczakiem. - Umówiliśmy się ze wspólnotą, że będziemy to robić za symboliczne wynagrodzenie. Ot, tyle żeby rodziny na nas nie krzyczały, że nigdy nas w domu nie ma - śmieją się gorzowianie.

Bez żadnych opłat obowiązek opieki nad podwórkiem przy ul. Kosynierów Gdyńskich wziął na siebie Stanisław Maciejewski. - Jestem na emeryturze, to mogę plewić - wzrusza ramiona pan Stanisław i oprowadza nas po podwóreczku na tyłach kamienicy. Tu też jest oczko wodne z rybkami, klomby z kwiatami, drewniane cudeńka wyczarowane przez jednego z sąsiadów i oczywiście stolik z ławeczkami. - Żeby posiedzieć latem przy grillu, pogadać z sąsiadami - mówi pan Stanisław.

W kamienicy mieszka pięć rodzin, część z nich ma wykupione mieszkania, część komunalne. Kiedy zbierają się po południu przy stoliku, każdy przynosi coś na ruszt - jedni skrzydełka, inni kaszankę, kiełbaski, kto co ma w lodówce.

Żeby było

A przecież, jak mówią gospodarze tych pięknych podwórek, wcale nie potrzeba wielkich pieniędzy, żeby urządzić sobie taką oazę. - Sporo drzewek dostaliśmy - tłumaczy B. Matyjasiak z ul. Fabrycznej. Chwali też rodzinę Staniszewskich z ul. Przemysłowej, którzy jako pierwsi oddali świąteczne drzewko do posadzenia na skwerku.

Część krzewów pochodzi z przebudowanego placu Grunwaldzkiego. A płyty, którymi utwardzone jest podwórko przy ul. Kosynierów Gdyńskich to też materiał z rozbiórki, który miasto zapewne by wyrzuciło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska