„Byłam na 100 proc. przekonana, że ta pani już nie żyje”
Zuzanna, Oliwia oraz pani Agnieszka na kąpielisko na Dzikiej Ochli wybrały się feralnego dnia autobusem MZK. Niczego nie świadome, siedziały obok 39-latki, którą później będą ratowały…
– Postanowiłyśmy na miejscu, że weźmiemy rowerek wodny, aby okrążyć sobie całą Ochlę – tłumaczy pani Agnieszka. Wszystko wyglądało normalnie. Relaksująco. Do czasu.
- Jak już wracałyśmy, to zobaczyłam, że coś leży w wodzie – opowiada Oliwa. - Zapytałam Zuzi, co to jest. Ona odpowiedziała, że nie wie. I żebyśmy do tego podpłynęły. Zobaczyłyśmy, że to... kobieta z autobusu! Mama Zuzi zaczęła ją wyciągać. Zuzia zadzwoniła na 112, ja krzyczałam "Pomocy!".
Na wezwanie zareagował Marcin, który szybko podpłynął do rowerka. - Uznałem, że trzeba pomóc. Z automatu. To było ludzkie życie i nie było chwili zawahania. Zacząłem pomagać mamie dziewczyn. Przeszliśmy do RKO, sprawdziliśmy puls, a potem przypłynął Jędrzej, który też pomagał – opowiada Marcin, uczeń w klasie mundurowej w szkole w Czerwieńsku.
Jak twierdzą nasi bohaterowie, wszystko działo się bardzo szybko, część wspomnień jest zatarta. – Byłam w pewnym momencie na 100 proc. przekonana, że ta pani już nie żyje. Na szczęście na brzegu podczas reanimacji na chwilę się ocknęła, zaczęła kaszleć, pluć wodą, nawet zaczęła coś mówić. Ale potem znowu odpłynęła – tłumaczy pani Agnieszka.
Wkrótce na miejscu pojawiły się służby ratunkowe, straż pożarna i policja. Okazało się, że poszkodowana była w czasie zdarzenia pod wpływem alkoholu. Przeżyła, ale obecnie w ciężkim stanie przebywa w szpitalu.
„Nie czujemy się bohaterami”
Przez pierwsze dni po zdarzeniu Zuzanna i Oliwia nie wróciły do Szkoły Podstawowej nr 6, do której na co dzień uczęszczają. – Dostałyśmy sporo gratulacji, ale nie czujemy się bohaterami. Podziękowała nam również siostrzenica tej pani. W zasadzie to trochę boimy się reakcji części naszych kolegów ze szkoły, widziałyśmy, że niektórzy śmieją się z tego zdarzenia. A dla nas było ono traumatyczne – tłumaczy Zuzanna.
Nieprzyjemna była także wizja lokalna, w jakiej w kolejnych dniach wzięły udział 13-latki. – Byłyśmy na miejscu i przeżywałyśmy to na nowo. Co gorsze, na kąpielisku znaleźliśmy bieliznę tej pani, tę samą, którą próbowaliśmy jakoś ją zakrywać. Nikt jej nie posprzątał po wszystkim – mówi Oliwia.
Niezwykły czyn nastolatków, którzy odwagi mogliby uczyć wielu dorosłych, postanowił docenić i nagrodzić Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry. - Młodzi ludzie po prostu uratowali człowieka. Nie wahali się pomóc topiącej się osobie, uratowali jej życie. Myślę, że powinniśmy takim ratującym dziękować. Bo oni nie zastanawiali się i od razu ruszyli na pomoc – przekonywał Kubicki na spotkaniu w urzędzie miasta, gdy wręczał wyróżnienia.
Trzech "cichych" bohaterów
Okazuje się jednak, że w akcji ratunkowej brało udział trzech innych młodych ludzi - Kacper Dąbrowski, Dawid Tomiałowicz i Aleksander Wójcik, zawodnicy drużyn juniorskich Lechii i uczniowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Sportowych. Oni również odpowiedzieli na wezwanie „pomocy” i rzucili się, aby holować rower wodny z poszkodowaną do brzegu, a później asystowali w resuscytacji. Większość mediów o nich nie wspomina, nie dostali również zaproszenia do magistratu…
- My się na to nie obrażamy, żadne wyróżnienia nie są nam potrzebne. Pogratulowano nam za to w szkole, pochwalili nas również trenerzy. Najważniejsze jest, że ta pani przeżyła, przecież o to w tym wszystkim chodzi – podkreśla Dawid.
Wideo: Utonięcia, czyli plaga polskich wakacji. Oto dziesięć zasad bezpiecznych kąpieli
Źródło:Agencja TVN/x-news
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?