Radny Legutowski: Nasze poprawki odrzucono po złośliwości
Zdaniem radnego Dariusza Legutowskiego w sprawie odrzucenia 28 oprawek Koalicji Obywatelskiej do budżetu można mówić o współpracy radnych PiS oraz Zielona Razem. – Uważam, że zrobiono to ze zwykłej złośliwości, aby nam coś udowodnić. Ale kompletnie tego nie rozumiem, bowiem ostatecznie stracą na tym mieszkańcy – przekonuje Legutowski. I wskazuje, że poprawki dotyczyły projektów, które nie miały nic wspólnego z polityką.
- Stworzenie szlaku tradycji winiarskich, stypendia dla młodych sportowców, wsparcie hospicjum na Zaciszu to są projekty, które odrzucono. Nie zgodzono się nawet na przekazanie dosłownie 2 tys. zł dla lubuskiego stowarzyszenia badmintona, aby jego członkowie mogli odnowić parkiet na sali gimnastycznej. Biorąc pod uwagę fakt miliardowego budżetu Zielonej Góry, jako radny nie mogę pojąć takiego postępowania - tłumaczy Legutowski.
Radny KO sam wnioskował o przebudowę dróg wewnętrznych m.in. przy ul. Tulipanowej, Bocznej, Mokrej i Kąpielowej. – To są pilne sprawy dla mieszkańców tych ulic, bowiem chodzi o zabezpieczenie ich działek przed zalewaniem. Powinniśmy wykonać te prace jak najszybciej – przekonuje nasz rozmówca.
Radny Pabierowski: W sprawie pomiętego wniosku skontaktowaliśmy się z RIO
- Mądry kompromis jest więcej wart niż tysiąc zwycięstw – twierdzi z kolei Marcin Pabierowski, przewodniczący klubu radnych KO. - Ta sentencja powinna przyświecać przy uchwalaniu budżetu na trudne czasy pandemii a tego zabrakło. Odrzucanie politycznie bez żadnego uzasadnienia, naszych wniosków uzgodnionych z mieszkańcami jest krzywdzące dla zielonogórzan. Te propozycje były poparte konkretnymi argumentami. Wskazaliśmy także źródło finansowania. Wszystkie zostały odrzucone tylko dlatego, że ich autorami byli radni KO – przekonuje Pabierowski.
I kontynuuje: - Jak można było odrzucić stypendia dla młodzieży ze szkoły mistrzostwa sportowego? To był pogram, który powstał wspólnie z trenerami i promował zdolnych młodych sportowców, którzy łączą naukę ze sportem zawodowym – dziwi się radny.
Politycy Koalicji Obywatelskiej wskazują również na pewne nieprawidłowości w czasie samej sesji.
– Po pierwsze jedna ze złożonych poprawek nie została nawet poddana pod głosowanie. To precedens, dlatego skierowaliśmy w tej kwestii pismo do Regionalnej Izby Obrachunkowej, aby ustalić, jakie ma to konsekwencje dla całej sesji budżetowej. Ponadto, nasze wątpliwości budzi również fakt głosowania na sesji przez radnego Piotra Barczaka, który w tym czasie znajdował się na zwolnieniu lekarskim – wskazuje Pabierowski.
Radny Barczak: Członkowie KO mierzą wszystkich swoją miarą
Piotr Barczak, przewodniczący rady miasta z PiS jest zdania, że gdyby wnioski zgłoszone przez KO były dobre to znalazłyby poparcie wśród innych radnych. – Mogły zawierać jakieś błędy, dlatego podjęto decyzję o ich odrzuceniu. Być może radni KO mierzą wszystkich swoją miarą i dlatego wydaje im się, że była w tym pewna złośliwość. Warto jednak przypomnieć, jak sami odrzucali poprawki zgłaszane przez radnych Prawa i Sprawiedliwości za czasów poprzedniej kadencji – wskazuje Barczak.
Przewodniczący rady miasta wskazuje przy tym, że to nie on prowadził sesję budżetową, bowiem znajdował się w tym czasie na zwolnieniu lekarskim. – Mam prawo brać udział w sesji zdalnie. W przypadku tej budżetowej włączyłem się, aby posłuchać, co moi koledzy mają do powiedzenia. Wziąłem udział jedynie w trzech lub czterech najważniejszych głosowaniach, bowiem uznałem, że to mój obowiązek, jako radnego – podkreśla Barczak.
Wiceprezydent Kaliszuk: To szukanie kolejnego konfliktu
Jak uwagi radnych KO ocenia wiceprezydent Kaliszuk? – Nie rozumiem, dlaczego teraz, miesiąc po sesji budżetowej radni Koalicji nagle organizują konferencję prasową w tej sprawie. Wygląda to na szukanie kolejnego pretekstu do konfliktu politycznego. Szkoda, że politycy Platformy nie reagowali, gdy ich koledzy w sejmiku województwa odrzucali kolejne poprawki radnych opozycji. Wtedy to było w porządku. Uważam, że w takim postępowaniu jest sporo hipokryzji – przekonuje Kaliszuk.
Jak wiceprezydent odnosi się do rzekomych nieprawidłowości w kwestii pominiętej poprawki oraz głosowania przez radnego Barczaka? – Poprawkę do budżetu można zgłosić w każdej chwili, dlatego nie widzę w tym żadnego problemu. Nie ma to żadnego wpływu na samą sesję budżetową. Podobnie jest w przypadku pana Barczaka. Politycy KO zapomnieli chyba, na czym polega rola radnego. Trudno się oprzeć wrażeniu, że od czasu poprzedniej kampanii wyborczej do samorządu zamiast pracą dla mieszkańców zajmują się głównie donosicielstwem – mówi wiceprezydent Kaliszuk.
Wideo: Zielona Góra. Co mieszkańcy sądzą o zakazach dotyczących łącznika pod torami na dworcu PKP?
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?