- Jakość powietrza wpływa na nas wszystkich - mówi Dariusz Legutowski, radny KO, z którego inicjatywy (stacja powstała z tzw. kieszonkowego radnych) powstała taka stacja. - Co roku w Polsce, na choroby spowodowane smogiem, przedwcześnie umiera 45 tys. osób.
Czas na zmiany
- Prezentuję pierwszą miejską, oficjalną stację pomiarową jakości powietrza w Zielonej Górze - mówi D. Legutowski. - Zakup został sfinansowany ze środków miasta, z mojej inicjatywy.
ZOBACZ TEŻ: ZIELONA GÓRA. Sezon grzewczy w pełni, więc rozpoczęła się też walka ze smogiem
Skąd pomysł na tę lokalizację? To rodzice uczniów SP 8 uskarżali się na złą jakość powietrza w tej okolicy. Radny zwrócił się z interpelacją do miasta. Gdy magistrat nie zdecydował się na montaż czujnika, radny postanowił działać inaczej (miasto już wcześniej tłumaczyło nam, że woli w inny sposób walczyć ze smogiem, np. przeznaczając pieniądze na dotację do wymiany pieców, inwestując w elektryczne autobusy, nowe ścieżki rowerowe itd.).
Aktualna jakość powietrza co 10 minut
Czujnik znajduje się na budynku, podaje aktualną jakość powietrza. Wyniki są wyświetlane na monitorze w holu szkoły. System stacji (do tej pory fundowały je prywatne osoby), ich lokalizacji, można znaleźć na stronie: smog.zgora.pl. To inicjatywa oddolna, skierowana do mieszkańców. Działa w bezpłatnej aplikacji mobilnej „Kanarek”.
- Istnieje też możliwość wglądu w historię zapisanych danych - zauważa radny Koalicji Obywatelskiej.
Dobrze, ale jak to wpłynie na poprawę jakości powietrza?
- Dzieci, wyedukowane ekologicznie, przekażą swą wiedzę rodzicom, dziadkom, by zmienili złe nawyki - przekonuje radny.
W Polsce już powstała edukacyjna sieć antysmogowa, która nadzieję pokłada właśnie w edukacji. By kolejne pokolenia nie paliły już w piecach śmieciami...
- Mieszkańcy wciąż nie wiedzą o programie wymiany pieców - zauważa radny KO, Marcin Pabierowski. - Jaki wpływ na zdrowie ma smog. Takie inicjatywy pozwolą o to zapytać, sięgnąć po informacje. Edukacja jest podstawą! Chcemy pokazać, że warto montować punkty.
Co dalej? - Takich stacji musi więcej, głównie w dzielnicach - przekonuje D. Legutowski. - Jeżeli ją opomiarujemy, to środki będą lepiej kierowane.
Cały czas podgląd na jakość powietrza
- Czujnik bada stężenie lokalne pyłów PM 10 i PM 2,5 - mówi Maciej Schmidt, prezes firmy Maskom, która zajmuje się montażem takich czujników. - Co dziesięć minut dokonuje pomiaru aktualnego skażenia. Dzieci mają cały czas podgląd na jakość powietrza. Dzięki temu wiedzą, czy mogą wyjść na dwór, pobiegać.
Okazuje się, że przekroczenie norm zdarza się w tym rejonie miasta w nocy.
- W takiej sytuacji dobrze jest wiedzieć, że jest problem - zauważa D. Legutowski. - Możemy poinformować straż miejską, w takim przypadku powinno reagować centrum zarządzania kryzysowego. Właśnie po to są te czujniki, by mieszkańcy dokładnie wiedzieli, jaka jest jakość powietrza, mogli z tych informacji skorzystać. Stacja zbiera dane. Będzie można przeanalizować, w jakich godzinach mamy problem. Nasze prywatne czujniki działają tutaj już rok. Mieszkańcy zaczęli z nich korzystać. Gdy widać, że poziom jest przekroczony, zielonogórzanie... przestają palić w kominkach, sami już reagują.
Montaż stacji, wraz z ekranem wynosi około 7 tys. zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?