MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zdruzgotane po sesji

Leszek Kalinowski 0 68 324 88 74 [email protected]
Jadwiga Korcz (z prawej) wiceprezes Zielonogórskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, Mirosława Bogdan - członek ZUTW, zielonogórzanki, które jak mówią - za swoje miasto walczyłyby do ostatniej kropli krwi.
Jadwiga Korcz (z prawej) wiceprezes Zielonogórskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, Mirosława Bogdan - członek ZUTW, zielonogórzanki, które jak mówią - za swoje miasto walczyłyby do ostatniej kropli krwi. fot. Paweł Janczaruk
Rozmowa z Jadwigą Korcz i Mirosławą Bogdan z Uniwersytetu Trzeciego Wieku

- Członkowie ZUTW zbierali podpisy pod inicjatywą obywatelską i... J.K.: - Zebraliśmy ich 850, a stosowny projekt uchwały dotyczący kupna przez miasto płaskorzeźby ,,Bitwa pod Grunwaldem" został odrzucony przez radnych na ostatniej sesji.
M.B.: - Dla radnych inicjatywa obywatelska powinna mieć znaczenie. Przecież te podpisy są wyrazem tego, co myśli część mieszkańców naszego miasta. Tymczasem zostaliśmy niezbyt poważnie potraktowani...

- To znaczy jak? J.K.: - Gdy prezydent tłumaczył pod czym podpisali się mieszkańcy, jeden z radnych powiedział lekceważąco: Oooo, nietrudno zebrać tyle podpisów.
M.B.: - Tymczasem nie o liczbę podpisów tu chodzi. Poza tym jednym z argumentów było to, że skoro nie wystarcza pieniędzy na szczepionki, to nie może starczać na zabawki. Tak powiedziano. I nie chodzi nam czy projekt odrzucono czy nie, ale w jaki sposób to uczyniono.

- Czy to was zniechęca do podejmowania kolejnych działań?M.B.: - To co zobaczyłyśmy na sesji, nie rokuje dobrze na przyszłość...
J.K.: - Zdaję sobie sprawę, że to walka z wiatrakami, ale jestem bojownikiem. To jeszcze nie jest ostatnie słowo, jakie powiedziałyśmy na temat ,,Bitwy pod Grunwaldem". Należymy do mieszkańców, którym los miasta nie jest obojętny. Zależy nam na tym by się ono rozwijało i miało co pokazać innym. Żal będzie, gdy płaskorzeźba zostanie wystawiona na sprzedaż i powędruje do innego miasta.

- Ale nie tylko ta sprawa wywołała w paniach refleksje? J.K.: - Na sesji spędziłyśmy cały dzień. Refleksje mamy druzgocące.

- Dlaczego? J.K.: - Radni przychodzą na obrady nieprzygotowani. Dopytują się o podstawowe rzeczy, ustalenia z komisji, o których sami wcześniej zdecydowali, dyskutują o nieistotnych rzeczach. Przykładem może tu być kłótnia o wypożyczalnię rowerów w patio ratusza.
M.B.: - A jeśli ktoś jest przygotowany, to tylko po to, by wprowadzić destrukcję. To co zobaczyłyśmy, to nie była rozmowa o konkretach tylko wojna podjazdowa.

- Co jest naszym największym błędem? M.B.: - Że nie mamy, albo lekceważymy perspektywiczne plany. Rządy nowych włodarzy i radnych rozpoczynają się od totalnej krytyki tego, co było, zamiast kontynuacji pozytywnych rzeczy. No i potem mamy owoce, których przykładem jest basen.
J.K.: - Nie będzie u nas dobrze, dopóki nie będzie jednomandatowych okręgów i głosowania na konkretnego człowieka. Tymczasem nie o samorządność chodzi tylko o politykę.
M.B.: - To co jest teraz, nazwałabym sztuką dla sztuki.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska