- Który to już występ przed zbąszyńską publicznością?
- Gdybym tak dobrze policzył to jesteśmy tu już przynajmniej po raz trzeci. Pierwszy raz to było któregoś roku w maju, na koncercie plenerowym. Następnie po jakimś czasie, w styczniu zagraliśmy podobnie jak dzisiaj kolędy w misterium "Moje Betlejem".
- Jak na tak małe miasteczko, to często tu koncertujecie! Czyżby troszeczkę przez sentyment?
- Na pewno tak. Po pierwszym koncercie, zawarliśmy osobiste znajomości i przyjaźnie z rodziną państwa Świątków i Leśników.
- Czy po koncertach jest okazja, by zwiedzić miasto, porozmawiać z mieszkańcami?
- To znaczy po majówce, dzięki uprzejmości organizatorów, spędziliśmy tu dwa dni. Zwiedziliśmy wówczas miasto, pływaliśmy po jeziorze. Zbąszyń kojarzy mi się z sympatycznymi ludźmi. No i oczywiście z jeziorem! Żeglowanie po nim to była prawdziwa rekreacja.
- A więc kiedy będzie u nas następny koncert?
- O! W naszym wieku to już chyba będzie trudno (śmiech). Ale przyjedziemy, po pierwsze - jeśli nas Zbąszyń zaprosi, a po drugie - jak dożyjemy. Obyśmy zdrowi byli! Czego i mieszkańcom życzę.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?