MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zatłukli ojca metalową rurką. Wcześniej dzieci chciały go otruć

Piotr Jędzura 0 68 324 88 80 [email protected]
Oskarżeni w sądzie zakrywali twarze przed fotoreporterami.
Oskarżeni w sądzie zakrywali twarze przed fotoreporterami. fot. Paweł Siarkiewicz
Najpierw dzieci Anna, Paweł i Daniel próbowały otruć ojca dużą ilością amfetaminy w herbacie. Kiedy to się nie udało zaplanowali okrutną zbrodnię i zlecili zabójstwo braciom C. Mordercy zatłukli mężczyznę metalową rurką.

Eugeniusz wrócił do domu z pracy. Wszedł na piętro. Tam czekali na niego mordercy. Rzucili się jak bestie. Tłuki metalową rurką po głowie tak mocno, że w podłodze zostały wgniecenia. Mężczyzna zmarł ze zmiażdżoną czaszką.

Wynajęli zabójców

Aż trudno uwierzyć, że okropny mord zaplanowała trójka rodzeństwa już przed rokiem od jego wykonania. Wcześniej również chcieli pozbyć się ojca. Zaplanowali wtedy jego otrucie.

Zrobili herbatę, do której wsypali dużą dawkę amfetamin. To narkotyk miał powalić tatę z nóg. Potem mordercy pewnie powiedzieliby, że ojciec był narkomanem. Zaćpał i zmarł. Mężczyzna herbatę jednak wylał. Tym samym zniweczył okrutny plan zabójców.

Wtedy w głowach dzieci zrodził się kolejny sposób pozbycia się taty. Wynajęli morderców. Anna, Paweł oraz Daniel zabójstwo zlecili braciom P. Ci chętnie zgodzili się. Wynagrodzeniem za zabójstwo było 1.200 zł i... wieża stereo.

Po przyjęciu zlecenia obmyślili sposób mordu. Był prosty. Metalową rurką zdecydowali się rozbić czaszkę, zadając mężczyźnie śmiertelne ciosy.

Zamordowali Eugeniusza

Zabójcy Bracia C. i Paweł ukryli się w domu swojej ofiary. Tam spokojnie czekali, żeby wykonać wyrok-zlecenie.

Niczego niespodziewający się mężczyzna wrócił do domu z pracy. Może zdjął buty, koszulę. Może od razu wszedł na piętro. Możliwe, że wcześniej poszedł do toalety.

Zabójcy czekali na piętrze przyczajeni w ukryciu. Trzymali w rękach metalową rurkę. To ona miała pomóc w rozbiciu czaszki ofiary.

Kiedy mężczyzna był w ich zasięgu rzucili się na niego niczym bestie. Mordowali jak rządne krwi potwory. Pierwszy, potężny cios zadał syn ofiary Paweł. Prawdopodobnie silne uderzenie powaliło jego ojca z nóg. Oprawcy nadal bili. Potężne ciosy miażdżyły czaszkę Eugeniusza M.

Mordercy bili na zmianę. Uderzali po głowie i tułowiu. Ciosy były potężne. W posadzce zostały wgłębienia po uderzeniach zadawanych metalową rurką.

Jak wykazało śledztwo Eugeniusz M. umierał ok. 10 minut otrzymując ciosy metalową rurą w głowę.

Mordercy i zleceniodawcy zatrzymani

Policja szybko rozgryzła zbrodnię. Ustaliła jej przebieg oraz sprawców. Dzieci zostały zatrzymane. Symulacja wypadku nie powidła się. Ojciec miał... spaść ze schodów.

Anna M. w momencie zbrodni miała skończone 15 lat. To ona miała być mózgiem zlecenia. W ocenie prokuratury wymyśliła zabójstwo i zleciła je Tomaszowi P. gwarantując 1.200 zł. Daniel miał 16 lat. Uderzał ojca rurką. Oskarżono również braci Jacka i Tomasza, wykonawców zlecenia.

Najstarsza córka i matka o niczym nie wiedziały. W chwili zbrodni pracowały we Włoszech.

W sumie przed sądem na ławie oskarżonych usiadło wtedy siedem młodych osób. Zdaniem prokuratury zabójstwa dokonano ze szczególnym okrucieństwem. Prokuratura chciała, żeby mordercy odpowiadali jak osoby dorosłe.

Mordercy działali ze szczególnym okrucieństwem. Mordując wywołali cierpienia ofiary oraz jej udręczenie. Celem mordu dla Tomasza P. był zarobek, dla rodzeństwa zabicie ojca.

Dlaczego?

Wiele osób zadawało sobie pytanie, dlaczego dzieci zamordowały ojca. Odpowiedzią miała być sytuacja rodzinna. Dzieci zapewniały, że ojciec był agresywny, wulgarny, bił je. W dodatku mężczyzna niemal codziennie był pijany.

W domy źle nie było. Sytuacja materialna był dobra. Dzieci miały swoje pokoje. Mama zarabiała pracując we Włoszech. Przysyłała do domu pieniądze. Ojciec wtedy opiekował się dziećmi.

Jedni mówili, że to człowiek pozbawiony emocji i agresywny. Mówili, że bił dzieci. Jego brata podkreślał jednak, że dbał o porządek w domu. Dla dzieci miał być nawet za łagodny.

Największe problemy wychowawcze sprawiał Paweł. Już dwa lata przed zabójstwem został wyrzucony z żarskiej zawodówki. Powodem były wagary. Nie uczył się, nie pracował. Daniel w szkole miła opinię grzecznego i przeciętnego ucznia.

Ania opuszczała lekcje w gimnazjum. Wagarowała, ale cieszyła się opinią uczuciowej i spokojnej.

Wyroki

Z uwagi na drastyczny mord i młody wiek oskarżonych proces został tajny. Ujawniono jedynie wyroki. Podczas ich ogłaszania przez sędziego oskarżeni mieli spuszczone głowy, bez emocji. Płakały jedynie rodziny zebrane na sali sądowej.

Bracia Jacek i Tomasz P. zabójcy, którzy zabili Eugeniusza metalową rurą dostali po 25 lat więzienia.

Paweł M. syn zamordowanego, który również bił ojca rurką także dostał karę 25 lat więzienia.

Anna M. pomysłodawca ojcobójstwa usłyszała wyrok 15 lat więzienia.

Syn ofiary Daniel M, współuczestnik morderczego planu został skazany na 12 lat więzienia.

Nie było kwestionowania wyroków. Obrona twierdziła, że to wynik braku skruchy i to, że mordercy nie przyznawali się do winy. Nieoficjalnie obrońcy wyjaśniali, że dowody był tak mocne, że jedyną szansą była prośba o wybaczenie zbrodni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska