Resovię do pewnego momentu każdy rywal niemiłosiernie ogrywał. Ostatnio jednak rzeszowianie pozyskali Sebastiana Balcerzaka, byłego zawodnika ekstraklasowego AZS-u Koszalin. Pod jego wodzą wygrali niespodziewanie w Stalowej Woli i były obawy czy nie będą kontynuować zwycięskiej passy z Intermarche Zastalem. Na szczęście Balcerzak nie był już tak skuteczny, bo dobrze zaopiekował się nim Marcin Chodkiewicz.
Zielonogórzanie nieźle spisywali się do przerwy. Owszem, mieli chwile słabości, zdarzały się proste błędy, ale dobrych zagrań było o wiele więcej. Praktycznie cały czas prowadzili. Momentami pozwolili Resovii odrabiać straty, lecz kiedy tylko rywal się zbliżał, zaraz mu uciekali. Gdyby nie wspomniane błędy już do przerwy zamiast 14 punktami (62:48) zielonogórzanie spokojnie wygrywaliby różnicą 20, a może jeszcze większą.
.
W trzeciej kwarcie tradycyjnie skończyła się dobra gra. Akcje obu zespołów przerywały gwizdki sędziów po krokach, faulach. Do tego dochodziły niecelne rzuty, podawanie piłek wprost w ręce rywala, pudła z najdogodniejszych pozycji. Oczywiście Intermarche Zastal był lepszy, a gospodarze mylili się o wiele więcej. Tylko jaka z tego pociecha? Silniejszy od rzeszowian zespół przy takiej dyspozycji Intermarche Zastalu pewnie szybko przechyliłby szalę na swą korzyść.
Na szczęście rywal nie potrafił wykorzystać naszej słabości. Zielonogórzanie cały czas prowadzili i spokojnie dowieźli wygraną do końca.
(flig)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?