Puchar Polski to na razie zbyt wysokie progi dla Zastalu. Zielonogórzanie zasłużenie przegrali w finale z Treflem. Wszyscy jednak chwalili organizatorów finału za profesjonalizm, a kibiców za stworzenie świetnej atmosfery.
W niedzielę naszym stawka spętała ręce. Rywal zaczął spokojnie i robił to, czego można było się spodziewać. Nasi nie trafiali, słabiej bronili. Ręce drżały nawet Hodge’owi. Rzadko się zdarzało, by nasz rozgrywający oddał kolejno sześć niecelnych rzutów. A tak było w pierwszej kwarcie. Z kolei Archibeque dawał się ,,objeżdżać" Johnowi Turkowi, nie mógł trafić Jakub Dłoniak, a Mirković był cieniem zawodnika z soboty. Czy więc można się dziwić, że lider ekstraklasy mając naprzeciwko zespół, w którym wszyscy grają nieco słabiej, szybko odjechał?
Relację z tego meczu przeczytasz w poniedziałek w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
W finałowym meczu Pucharu Polski najwięcej punktów zdobyli:
dla gości Łukasz Koszarek - 25,
dla Zastalu Walter Hodge - 21.
ZASTAL - TREFL 73:77 (13:22, 21:22, 19:19, 20:14)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?