- Skąd pomysł na restaurację? Z zapotrzebowania rynku - uważa Grzegorz Stanicki, który zdecydował się stworzyć nową, dość oryginalną restaurację, bo w ramach kompleksu wodnego.
Na moje wątpliwości, czy restauracja utrzyma się, wszak powstała niedawno proboszczowska kawiarnio-czytelnia Caffe Hildegarda raczej bywa pusta, Stanicki odpowiada: - Ale proboszcz nie prowadzi piwa, prawda?
Pomysł pana Grzegorza wydaje się ciekawy, gdyż dotąd nikt w Zbąszyniu nie poszedł w tym kierunku: adaptacji wnętrz przemysłowych (fakt, istnieje "Stara Cegielnia”, ale jest weekendową dyskoteką). Otóż kupił, po długim wydeptywaniu ścieżek, budynek XIX-wiecznej gazowni przy ul. Łazienki.
Porządzą młodzi
- Myślałem o tym obiekcie już dawno, ale Zakłady Gazownicze w Zgorzelcu długo nie chciałby go sprzedać; nie wiem co zamierzały zrobić, bo poza budynkiem nie ma nic z dawnych urządzeń gazowniczych, a szkoda - wzdycha inwestor. Wspomina dwa wielkie zbiorniki, w których trzymano pod ciśnieniem gaz. Dziś Stanicki wiedziałby jak je wykorzystać. Ostatecznie wykorzystuje to, co kupił.
- Remontuję stary budynek, w którym będzie około 100 mkw. - oprowadza. - W przyszłym roku jednak, jak dobrze pójdzie, dołączymy po remoncie kolejne pomieszczenie, po wypalarni węgla, na 150 mkw.
Pierwsza część restauracji jest niemal gotowa, choć uwija się tu ekipa budowlana, która wykańcza wnętrze. Jest bufet, ładne belkowania na suficie. Stają meble. Będzie wykorzystywany taras. - Istotne, że mam podwórze i dużo miejsca na parking - podkreśla właściciel. Ale sam nie będzie prowadził restauracji. Oddaje ją dwóm młodym ludziom - Arturowi Zdanowiczowi i Jakubowi Kosiciemu. - Wykańczam obiekt i przekazuję w dzierżawę.
Otwarcie w kierunku jeziora
Jednak widać, iż to miejsce, tuż przy słynnej ongiś (a zaniedbanej dziś) zbąszyńskiej promenadzie, nad samym jeziorem Błędno, "bierze” pana Grzegorza. Podoba mu się i chciałby zrobić coś więcej niż restaurację. Po chwili "pęka” i roztacza wizję.
- Jeszcze się przymierzam, walczę z biurokracją w powiecie, ale wiem, iż trzeba wyciąć trzcinę nadjeziorną aż do samego brzegu i wtedy można zrobić plażę - przekazuje. - A jak plaża to i pomosty, i przystań dla żaglówek. A potem coś niepowtarzalnego, na przykład, największa zjeżdżalnia w Europie! Najwyższa! Żeby przyciągała ludzi...
Pomysł świetny i w tym kontekście widać sens restauracji na uboczu. To miejsce po prostu będzie przyciągać.
- Restauracja ruszy 1 lipca - deklaruje Stanicki. - Może w tym roku zrobię dojście do jeziora i pomost. A w przyszłym oddam drugie pomieszczenie restauracji z pokojami gościnnymi na piętrze...
Trzymamy kciuki.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?