Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jego rodzice są osobami głuchoniemymi. Oboje nie słyszą i nie mówią. Kilka dni temu mama chłopca potknęła się w nocy i złamała rękę. Malec chwycił za telefon i wykręcił numer alarmowy do policji. Na szczęście znał go na pamięć. Dyżurny żarskiej komendy z miejsca przekierował połączenie do posterunku w Łęknicy i zawiadomił pogotowie. Tam funkcjonariusze, dobrze wiedzieli, że to nie fałszywy alarm, bo znali sytuację rodziny. Na miejsce dotarli równocześnie z zespołem karetki. A że zespół pogotowia stacjonuje w pobliskim Trzebielu, pomoc nadeszła naprawdę szybko. Kobieta trafiła do szpitala. Okazało się, że ma złamaną rękę. Chłopczyk wykazał się ogromną odwagą. Brawa dla niego! - Jego postawa zasługuje nie tylko na pochwałę, ale jest godna naśladowania - mówi Artur Rygiel, kierownik posterunku w Łęknicy.- Nie dość, że w takiej sytuacji zachował zimną krew, to naprawdę rzeczowo mówił o tym, co się stało.
Więcej przeczytasz w sobotnio-niedzielnym wydaniu Tygodnika Żarsko-Żagańskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?