W porządku obrad ostatniej sesji Rady Miasta znalazł się projekt uchwały, który przewidywał podwyżkę pensji burmistrza. Teraz Z. Siarkiewicz dostaje 3,9 tys. zł na rękę. Tyle w grudniu przyznali mu radni, drastycznie obcinając jego pensję o prawie 3 tys. zł. Po podwyżce burmistrz Siarkiewicz miałby 5,6 tys. zł.
Nie będzie się ośmieszał
- Pełne poparcie radnych za wykonanie najlepszego w historii gminy budżetu pozwoliło mi na wysunięcie prośby o podwyżkę. Zresztą wcześniej radni mówili, że jak będę owocnie pracował, dostanę więcej - mówił nam wczoraj burmistrz. Dlaczego więc w ostatniej chwili zmienił zdanie? - Na komisjach dowiedziałem się, że projekt nie przejdzie, to co będę się wystawiał na pośmiewisko. Jestem realistą - odpowiedział. Dodał jednak, że za jakiś czas ponownie wystąpi do rady z wnioskiem o podwyżkę. Z pewnością poprze go sekretarz miasta Elżbieta Wrońska.
- Dotychczasowe wynagrodzenie burmistrza nie jest odpowiednie do piastowanej funkcji - powiedziała nam urzędniczka. Przewodniczący rady Dariusz Zieliński skwitował tylko: - Po wycofaniu wniosku nie ma tematu. Nie będę komentował, czy podwyżka należy się burmistrzowi - stwierdził.
Inni mają mniej
Wśród mieszkańców zdania są podzielone. - Ja na miesiąc mam około 600 zł renty i musi mi wystarczyć - stwierdziła pani Irena, rencistka z Górnego Tarasu. Jednak pan Leon, mieszkaniec ul. Leśnej, uznał że burmistrzowi należy się więcej. - Przecież kieruje całym miastem. To wstyd, żeby zarabiał mniej od niektórych podwładnych - powiedział nam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?