Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Załoga szpitala walczy o wypłaty

Beata Bielecka
Pod koniec czerwca pielęgniarki z kostrzyńskiego szpitala urządziły pikietę przed siedzibą komornika w Słubicach
Pod koniec czerwca pielęgniarki z kostrzyńskiego szpitala urządziły pikietę przed siedzibą komornika w Słubicach fot. Beata Bielecka
340 osób domaga się wypłaty zaległego wynagrodzenia. Około setce, w ostatnich dniach sąd w Słubicach kazał wypłacić pieniądze.

- Za co mamy żyć, jak za maj dostaliśmy tylko 500 zł! - żaliła się nam pielęgniarka Elżbieta Suchacka. Skończyła studia w Akademii Medycznej w Szczecinie, ale zastanawia się nad wyjazdem z kraju.

Patowa sytuacja

Pozwy trafiły do sądu w zeszłym tygodniu, po pikiecie, którą pracownicy zorganizowali w Słubicach 27 czerwca. Protestowali wtedy pod siedzibą komornika Karola Grzelewskiego, bo zabrał szpitalowi pieniądze na wynagrodzenia. Prezes Mokrzecki obiecał wtedy, że będzie rozmawiał z komornikiem. - Rozmawiałem, ale sytuacja jest patowa - powiedział nam w piątek. - Komornik mógłby dać szpitalowi pieniądze pod warunkiem, że zgodziliby się na to wierzyciele, a jest ich około 300 - dodał. Sąd może pomóc pracownikom jedynie tak, że jak najszybciej rozpatrzy pozwy. Złożyło je 340 spośród 370 pracowników.
Zdaniem prezesa Mokrzeckiego zatrudnieni w szpitalu są w uprzywilejowanej sytuacji, bo zgodnie z prawem znajdują się w trzeciej kategorii zaspokajania roszczeń. Oznacza to, że wśród wierzycieli, którzy dostają zaległe pieniądze od komornika, są na samym początku.

Na tym nie koniec

Jednak Alina Łaskawa, szefowa związku zawodowego pielęgniarek i położnych, nie łudzi się, że załoga szybko dostanie pieniądze. - To może potrwać nawet półtora miesiąca, bo najpierw szpital ma dwa tygodnie na odwołanie od wyroku, potem trzeba wystąpić do sądu o nadanie klauzuli wykonalności, a dopiero z tym wszystkim można iść do komornika - tłumaczy. Liczy więc, że szpital nie będzie się odwoływał. - Jest taka możliwość i zrobimy wszystko, żeby pomóc pracownikom - zapewniła nas dyrektorka lecznicy Anna Dobrzańska. Rozmawiała już też z komornikiem, który obiecał jej, że jak tylko dotrą do niego wyroki, zmobilizuje wszystkich swoich ludzi, żeby w ciągu dnia lub dwóch załatwić te sprawy.
Tymczasem na kolejne pensje też nie ma pieniędzy. Pracownicy zapowiadają, że będą składać następne pozwy. Szpital wciąż ma około 60 mln zł długu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska