- ... i, nie tylko moim zdaniem, także najbardziej niedocenianym - dodaje. Natychmiast prosi też, by nie używać określenia "zespół po_augustiański" czy "kompleks poaugustiań_ski", a "opactwo". W końcu choćby to słynne w Tyńcu mogłoby się przy tym naszym żagańskim nabawić kompleksów.
- Zarówno to określenie, jak i zaniedbanie to przede wszystkim wynik historii - dodaje ks. Mokrzycki. - Najpierw protestanci, później komuniści... Nie wypadało przecież, aby w koszarowym mieście ludowego polskiego wojska i sojuszników znajdowało się taaakie opactwo.
I tak naprawdę ksiądz kanonik nie jest w stanie zrozumieć jednego. Dlaczego opactwo żagańskie nie zajmuje należnego miejsca w naszej świadomości. I dlaczego nie znajduje się jeszcze na liście światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Przyznanie tego w pełni zasłużonego tytułu stało się jakby myślą przewodnią duchownego, który z każdym dniem, z każdym krokiem przemierzonym po salach i korytarzach jest coraz bardziej zachwycony. Historią, klimatem, ludźmi związanymi z nim przez wieki i wreszcie niemożliwą do zmierzenia wartością. Duchową i artystyczną. Wraz z przewodniczką Haliną Gacek postanowił także nas tym zachwytem zarazić. Udało się to bez żadnego problemu. Po kolei odwiedzamy gotycki kościół pw. Wniebowzięcia NMP, klasztor, oglądamy konwikt i dormitorium...
Augustianie zostali sprowadzeni do Żagania z Nowogrodu Bobrzańskiego pod koniec XIII w. Kilka lat później otrzymali na siedzibę zamek. Książę zbudował nową warownię. W XIV w. powstało właściwe założenie klasztorne. Za czasów opata Ludolfa wzniesiono kaplicę św. Anny i bibliotekę w skrzydle wschodnim. W połowie XVI w. rozbudowano klasztor w duchu renesansu. Po wielkim pożarze w 1730 r. część obiektów rozebrano, rozbudowano skrzydło północne i zachodnie, które następnie przebudowano na szkołę nowicjatu i konwikt...
Najlepiej znanym obiektem opactwa jest świątynia, największa w diecezji - nawa długości 41 metrów, prezbiterium 27. Z jednej strony wysmakowana kompozycja przestrzeni, w której połączono w mistrzowski sposób gotyk z barokiem. Do tego wyposażenie sztukatorsko-malarskie, które wyszło spod ręki mistrzów. Na dodatek stalle z 1695 r. oraz XVI-wieczny ołtarz Św. Trójcy i prospekt organowy Caspariniego. ... Długo można wymieniać. W świątyni znajduje się także imponujący gotycki sarkofag księcia głogowsko-żagańskiego Henryka IV.
Podziwiamy obrazy mistrzów, freski, sklepienia. Jednak tutaj należy także słuchać. Nie, nie tylko niezwykłych opowieści o augustianach i władcach. Ks. Mokrzycki najpierw śpiewa kościelną pieśń w niezwykłym Korytarzu Opatów. Akustyka powalająca. Później utwór Józefa Skrzeka wysłuchany w kościele. Niesamowite. Tymczasem nie wiedzieliśmy jeszcze, że największa akustyczna niespodzianka dopiero nas czeka...
Pamiętacie reklamę jednego z banków, w którym w głównej roli występują dwa efektowne wnętrza - pokryte freskami korytarz i biblioteka? Tak, te cudeńka znajdują się w żagańskim opactwie. Pierwsze to Korytarz Opatów, drugie to słynna biblioteka, bodaj najwspanialsze i najbardziej klimatyczne wnętrze w regionie.
Początkowo książki, a raczej manuskrypty i dokumenty, przechowywano w zakrystii, później (XIV wiek) w specjalnej szafie bibliotecznej, w końcu dla imponującego już zbioru zbudowano specjalne pomieszczenie na piętrze skrzydła wschodniego. Zdawało się, że wielki pożar w 1730 roku położył jej kres. Jednak właśnie przebudowie zawdzięczamy jej obecny wygląd w barokowym stylu. Składa się z dwóch pomieszczeń, przykrytych spłaszczonymi kopułami ozdobionymi freskami Georga Wilhelma Neunhertza. W jednym możemy rozpoznać alegorię Kościoła Zwycięskiego, w drugim adorację Świętej Trójcy przez kanoników reguły świętego Augustyna. Fenomenem jest, że - niestety, z wyjątkiem ksiąg - biblioteka zachowała się niemal w nienaruszonym, oryginalnym stanie. Znajdziemy tutaj zdobione snycersko stylowe regały, a nawet dwa unikalne globusy z około 1640 roku. Jeden przedstawia Ziemię, drugi niebo, a raczej gwiazdozbiory. Powstały w niderlandzkim warsztacie Bleau'a. Dwie rzeczy są w nich niesamowite. Po pierwsze ten tak precyzyjny obraz świata wykonano w XVIII wieku. Po drugie Ziemię i niebo namalowano na skórze.
Żagańska biblioteka klasztorna od XV wieku należała do najsłynniejszych na Śląsku. Znane było tutejsze skryptorium, w którym pracowali wybitni iluminatorzy, jak Henryk z Gubina czy Marcin z Roudnic. Po sekularyzacji najcenniejsze dzieła, w tym kronika klasztoru, inkunabuły i starodruki, przejęła Biblioteka Uniwersytecka we Wrocławiu. Mowa o 800 rękopisach i 250 inkunabułach, z których do dziś przetrwało 516. Mimo tych strat to i tak największy zbiór rękopisów w Polsce. Znaczna część księgozbioru znajduje się ponadto w Bibliotece Wojewódzkiej w Zielonej Górze jako depozyt, ale i tak na półkach klasztornej biblioteki można znaleźć ponad 2 tysiące starych druków...
I wróćmy do dźwięków. Wnętrze biblioteki słynie z doskonałej akustyki dzięki odpowiednio ukształtowanemu sklepieniu. Jest ono jednym z nielicznych znanych na świecie tak zwanych sklepień szeptanych. Skąd ta nazwa? Szeptem mogą ze sobą rozmawiać osoby znajdujące się nawet w przeciwległych kątach pomieszczenia. To zdecydowanie nie jest miejsce dla plotkarzy.
Tak, ta biblioteka ma niezwykły klimat. I to nie tylko w przenośni. Dzięki podłodze z płyt piaskowca i kostek z drewna jesionowego to pomieszczenie "oddycha", zapewniając odpowiednie powietrze, atmosferę dla księgozbioru. Nie czuć typowego bibliotecznego zaduchu.
- Wie pan, co jest w tym wszystkim najzabawniejsze? - pyta Halina Gacek. - Im bliżej Żagania, tym mniej ludzie wiedzą o naszym opactwie, o tej bibliotece...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?