Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabrali nam podwórko

Beata Bielecka
- Zostawili nam tak małą część podwórka, że nic tu nie będzie można zrobić - skarżą się mieszkańcy bloku
- Zostawili nam tak małą część podwórka, że nic tu nie będzie można zrobić - skarżą się mieszkańcy bloku fot. Katarzyna Chądzyńska
- Dzieci nie mają gdzie się bawić, nie można suszyć prania i postawić samochodu! - poskarżyło się nam pięć rodzin z ulicy Drzewickiej 28.

Elżbieta Iwańczyk jest chyba najbardziej rozżalona, bo cierpi na stwardnienie rozsiane i czeka ją wózek inwalidzki. - Nie wiem, gdzie go będę trzymać, bo mam dwa małe pokoiki, a miasto zabrało nam szopki - mówi. Pomieszczenia te i dużą część podwórka miasto sprzedało właścicielowi sąsiedniej działki.

Getto nam zrobili!

- Jak można było tak zrobić?! - denerwuje się Anna Rojek. - Przecież my teraz nawet prania nie mamy gdzie wywiesić, bo balkonów u nas nie ma. A jak deszcz mocniej popada, to do domu suchą noga się nie wejdzie, bo chodnika też nie ma - dodaje.
Będzie też problem z powodu wyburzenia szopek, bo mieszkańcy trzymali tam sporo rzeczy. Piwnice wprawdzie mają, ale wilgotne i są tylko pod połową budynku. - Getto nam zrobili! Ponad 40 lat tu mieszkam i zawsze mieliśmy podwórko. Teraz to nawet straż pożarna nie dojedzie do budynku - oburza się Bazyli Tkaczyk.

Wszystkim nie dogodzimy

Innego zdania jest zastępca burmistrza Zbigniew Biedulski, który napisał do kostrzynian: "ustalenia dają gwarancję, że podział podwórka nie będzie uciążliwy dla mieszkańców".

Naczelnik wydziału gospodarki przestrzennej Małgorzata Kraszewska też uspokaja: - Żeby załagodzić ten konflikt burmistrz chce, by miasto odkupiło od nowych właścicieli działki część podwórka. W ten sposób to, które zostało przy bloku, będzie powiększone - wyjaśnia urzędniczka. Już wcześniej miasto doprowadziło do tego budynku gaz, żeby mieszkańcy nie musieli palić drewnem, którego nie ma gdzie składować, i jako "zadośćuczynienie" wymalowało klatkę oraz wymieniło kominy. Urząd zapewnia też, że w razie potrzeby straż pożarna bez problemu dostanie się do budynku od strony ulicy.

- Ludzie w tym budynku są bardzo roszczeniowi - uważa M. Kraszewska. Mówi, że nie jest to jedyny blok w mieście, który ma małe podwórko. - A co do placu zabaw, to dla jednego budynku nie tworzy się takich miejsc. Zresztą niedaleko przy ul. Tysiąclecia plac zabaw jest. To samo z parkingiem. Trudno, żeby wszyscy mieli parkingi pod domami. W tym wypadku jest możliwość wydzielenia parkingu z pasa drogi - dodaje.

Urzędnicy tłumaczą, że decyzja o podziale podwórka zapadła dlatego, że znajdujące się tam szopy groziły katastrofą budowlaną. - Mieszkańcy nie byli właścicielami i nie dbali o nie - mówią. Miasto doszło do wniosku, że nie ma co remontować komórek i lepiej je wyburzyć. Podzieliło też podwórko. Mieszkańcom komunalnych mieszkań trudno się z tym pogodzić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska