MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z wikliny można wypleść nawet trumnę...

Michał Szczech 68 359 57 32 [email protected]
Uważajcie dziewczyny, krzak wikliny ciążę przyczyni… Panie z Chlebowa nic sobie z takich przysłów nie robią i plotą w wiklinie różne cuda.
Uważajcie dziewczyny, krzak wikliny ciążę przyczyni… Panie z Chlebowa nic sobie z takich przysłów nie robią i plotą w wiklinie różne cuda. Michał Szczęch
Z wikliny można wypleść trumnę, bardzo zdrową, przewiewną i ekologiczną. W Chlebowie, póki co, nikt takiej trumny nie wyplótł. Powstał tu za to olbrzymi, wiklinowy kwietnik, szałas, tunel dla dzieci i tradycyjne koszyki.

Przyroda tworzy najwspanialsze formy. Największy jej rywal - człowiek. Egoista. Kocha w przyrodę ingerować, naginając jej prawidła do swoich upodobań. Może dlatego wiklina jest tak wdzięcznym materiałem dla artystów? Giętkim, przybierającym różnorakie kształty i żywym. Czy uległym? - Wiklina nie podporządkuje się każdemu - uważa Zdzisław Kwasek, mistrz koszykarstwa, wymierającej tradycji.
Na pewno wiklina lubi dobrych koszykarzy. Jeśli mają odpowiednie podejście, całe swoje dobro wkładając w pleciony kosz, ten wtedy ładnie wychodzi. Taka zależność i wiklinowa filozofia.

Każdy dobry koszykarz, jeśli mu kosz się uda, swoje dzieło głaszcze, całuje, dziękując wiklinie za współpracę. - Bo to materiał, z którym człowiek może stworzyć szczególną więź - tłumaczy mistrz Zdzisław. Przez blisko tydzień, goszcząc w podgubińskim Chlebowie, mistrz uczył mieszkańców, głównie panie, trudnej sztuki wyplatania.

Baby plotą. Chłopy się gapią

Niezbity dowód obecności Celtów na lubuskich ziemiach to gubińska ryba z motywem celtyckiego labiryntu zamiast oka. Czy, mieszkając tu, Celtowie palili swojego Wickermana?

Wierzbowego Pana (ang. Wickerman) wyplatano z wikliny, stojąc na kilkunastometrowych rusztowaniach. W brzuchu tego olbrzyma zostawiano specjalną jamę, do której musiał wejść dobrowolnie niechciany osobnik w danej społeczności, tak zwana czarna owca. Upajano go alkoholem, ewentualnie otumaniano halucynogennymi ziołami. Wchodził i płonął. Ludność, przy odgłosach bębnów, w szalonym tańcu darła się w niebogłosy, wtórując krzykom palonego człowieka. Wierzyli, że krzykiem wyrzucą z siebie całe zło.
I co na taką historię powiedzą mężczyźni z Chlebowa? Choćby ci spod sklepu, co "gapią się jak cielę na malowane wrota". Póki co odetchną z ulgą. Nikt ich do Wierzbowego Pana wsadzać nie planuje. W Chlebowie Wickermana nie widziano. Powstał tu za to wielki kwietnik, szałas, tunel dla dzieci i tradycyjne koszyki. Wszystko plecione z wikliny. Dzieło miejscowych kobiet i dwóch panów - rodzynków.

Wiklina zbliża ludzi

W Annie Izdebskiej, Ewie Kulus i Jolancie Radwańskiej, mieszkankach Łomów, artystyczna dusza drzemała od zawsze. Stoły w ich domach zdobią koronkowe serwetki, własnoręcznie dziergane. Panie prowadzą kółko plastyczne. Spotykają się przy kawie i dyskutują o sztuce. Malują też obrazy. A swoimi słynnymi, papierowymi kwiatami obdarowały już połowę gminy. Teraz posiadły zdolność plecenia w wiklinie.

Podczas warsztatów trzem mieszkankom Łomów do wykonania przypadły stożki, które wypuszczą gałęzie. Po stożkach piąć się mają kwiaty. Jaką technikę wyplatania stosują? - Metoda prób i błędów - śmieją się trzy artystki. Bo przy stożkach najważniejsza jest kreatywność. A przy pleceniu? - Dobra zabawa i integracja.
Plac zabaw we władanie wzięły Małgorzata Łuszczyńska, notabene sołtyska i Elżbieta Świt. Wyplotły wspomniany tunel dla dzieci. Obok postawiły wiklinowy szałas. - Świetna sprawa - tak warsztaty określa pani Małgorzata. - Można się nauczyć bycia z ludźmi - zdaniem sołtyski to umiejętność w zaniku. - Kiedyś były kluby, ludzie się spotykali. Dziś nie mamy tu nawet świetlicy.

Ten brak świetlicy doskwiera też Kazimierze Pracz. Pani Kazimiera pamięta, że dawniej we wsi świetlica, stara bo stara, ale stała. Zbierały się w niej wszystkie panny. - Same sadziłyśmy wiklinę. Wczesną porą, gdy księżyc jeszcze świecił, szłyśmy ją ciąć. Wracałyśmy nocą, też przy blasku księżyca. W świetlicy wyplatałyśmy kosze, zarobkowo. Może nie takie piękne, ozdobne, bo raczej na kartofle, jak to na wsi. Ale wszystkie razem, z humorem. A teraz człowiek człowiekowi wilkiem. Te warsztaty znowu zbliżają ludzi.

W domu i ogrodzie

Tak zatytułowano wiklinowe warsztaty. Zorganizowała je Anna Durawa, radna, również chlebowianka. To ona napisała wniosek o unijne dofinansowanie. Dlaczego wiklina? - Mamy tu wikliniarskie tradycje - odpowiada A. Durawa. - Poza tym to bardzo praktyczna umiejętność - w tym momencie pani Anna prezentuje kolczyki i bransoletki, które sama zrobiła. Mało? - Bramki, płotki, podpory ogrodowe, koszyki. Tego też się nauczymy. W okolicy mamy mnóstwo dziko rosnącej wikliny.

Od kilku lat Anna Durawa bardzo angażuje się też w organizację miejscowego święta chleba, które w tym roku wypadnie w połowie lipca. Może mieszkańcy podczas tego festynu zaprezentują się ze swoimi wiklinowymi wyrobami?

A może Chlebowo, z okazji święta, ponownie odwiedzi Zdzisław Kwasek?

Słów kilka o mistrzu

Zdzisław Kwasek mieszka nad morzem, a pracuje na Podkarpaciu. Wykłada na uniwersytecie kultury ludowej. Prowadził badania nad kulturą plecenia, pokonując jednego roku szlak wzdłuż Wisły, drugiego szlak po całej Polsce, zahaczając o Litwę i Ukrainę. Owocem wypraw była książka.

Mistrz Zdzisław to emerytowany nauczyciel historii. Pierwszym zawodem, którego się wyuczył w Kwidzynie, był jednak zawód koszykarza. Gdy został rencistą, przypomniał sobie o tych umiejętnościach. Zdolności pedagogiczne i manualne sprawiły, że puścił się w nurt nauczania plecenia.

Artyzm, żywe formy, zaklęty potencjał - to go pociąga w wiklinie. Twierdzi, że można z niej wypleść niemal wszystko. Od pięknych rzeźb począwszy, na trumnie kończąc. Wiklinowa trumna idealnie nadaje się do kremacji.

A co znaczy dobry kosz? Mistrz, który wyuczył niegdyś pana Zdzisława zawodu, wyplótł kiedyś tak ciasny, znaczy dobry, że wlał do niego wiadro wody, przeniósł 200 metrów i wyciekła tylko połowa. - Kosz pleciony rzadko to kosz dla leniwej gospodyni - śmieje się pan Zdzisław. Zwykł żartować, że gospodyni, jak ugotuje zupę i wleje do takiego kosza, to ma dwa dania. Co wycieknie jest zupą, co zostanie, zje się na drugie.
- Trzeba wiedzieć - podkreśla pan Zdzisław - że wiklina jest też symbol płodności. Nie przez przypadek wyplatamy z niej koszyki wielkanocne. Jest takie ludowe przysłowie "Uważajcie dziewczyny, krzak wikliny ciążę przyczyni". Stara ludowa tradycja mówi zaś, że dziewczyny po święceniu palm połykają bazie kotki, by mieć zdrowe potomstwo. A na Podkarpaciu jest na przykłada taka ciekawa tradycje, że gdy pierwszy raz rolnik wyprowadza wiosną bydło na wypas, zapędza je pod wierzby (wiklina jest wierzbą). Krowy mają tam odpocząć i nabrać mocy płodnej.

Jeśli wierzyć ludowym porzekadłom, jest szansa, że w Chlebowie podskoczy zatem wskaźnik demograficzny…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska