MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z wieży ratusza

Wiesław Zdanowicz
Archiwum prywatne
Obraz miasta na przestrzeni wieków ze szczególnym uwzględnieniem budowli, charakterystycznych dla średniowiecznego Śląska, i świadczących o rozwoju i gospodarczej randze grodu Świebody jako enklawy na tle innych miast śląskich.

Prastary Świebodzin, podobnie jak inne średniowieczne miasta, nie zajmował wiele przestrzeni. Został ulokowany na skrzyżowaniu ważnych szlaków handlowych, a jednocześnie w miejscu mało dostępnym, podmokłym, tworzącym dogodne warunki obronne. Był otoczony kamiennym murem, przed nim fosą (jeszcze w początkach XVII wieku można było po niej pływać łodzią, później stała się już całkowicie zamulona, a jej grunt zamieniony na ogródki warzywne). Do grodu wchodziło się przez któryś z kilku mostów i bram miejskich.

Ratusz o dwóch wieżach Skoro już spoglądamy na miasto z wysokości ratuszowej wieży, wypadałoby dowiedzieć się trochę więcej o tej najważniejszej budowli. Wiedzę tę polskiemu czytelnikowi przyswoił swego czasu niezapomniany Włodzimierz Zarzycki, były dyrektor Liceum i miłośnik dziejów Świebodzina, który na prośbę wyżej podpisanego przetłumaczył z języka niemieckiego notatkę z rozproszonej dokumentacji budowlanej, wzbogacając o swoją prywatną wiedzę na ten temat.

Przypomniał on, że ratusze dawnych miast, budowane zwykle pośrodku rynku, skupiały w swoich murach większość żywotnych funkcji organizmu miejskiego. Na jego wieżach - zegarowej (obecnej) i gwizdaczy (rozebranej w 1927 roku) - strażnicy prowadzili obserwację przeciwpożarową, a zegar wyznaczał rytm mieszczańskiego życia. Między wieżami znajdowała się kładka, zwana onegdaj najwyższym mostem na Śląsku. Piętro było - jak poświadcza W. Zarzycki - siedzibą burmistrza, rajców i sądu; parter mieścił hale targowe i wagę miejską, zaś w piwnicach znajdowały się pomieszczenia winiarni.

Plac ratuszowy rynkiem zwanyW obrazie ówczesnego miasta najważniejszą funkcję spełniał Plac Ratuszowy, który był, jak w innych miastach śląskich – rynkiem (Ring) zwany. Wokół ratusza znajdowałyo się 16 kramów (bud) rzemieślniczych, z pieczywem od strony Bramy Frankfurckiej, oraz kramy rybne, mięsne i szewskie - wszystkie o konstrukcji szachulcowej. Zburzono je dopiero w 1855 roku, a o ich losie przesądziła opinia, że szpecą otoczenie ratusza.

Obok kościoła katolickiego, wzdłuż muru obronnego, założono w połowie XV wieku ogród, który później nazywano ogrodem rozrywki (Lustgarten). Niedaleko był także cmentarz oraz łaźnia, „nowa”, jak ją w odróżnieniu od drugiej nazywano. Przy wymienianiu obu terenów podkreślało się „łaźnię przy kościele”, gdy druga znajdowała się na uliczce Łaziebnej (Badergasse).

Areszty zwane jerozolimąWięzienia lokowano wówczas w wieżach obronnych. Do dziś, przy dawnej Bramie Głogowskiej, zachowały się dwie takie wieże. Jedną z nich jest basteja św. Jerzego, dawniejsza zbrojownia, druga zaś, jeszcze w XVIII wieku była więzieniem wojskowym. Temu celowi służyła już w okresie budowy fortyfikacji. Przy bliższym poznaniu jej można zauważyć, że „na dół do wieżyczki” prowadzono najpierw więźniów po piętnastu stopniach do góry. W wieży znajdował się gliniany sufit, na posadzce i na ścianach przytwierdzone były pierścienie, do których przykuwano przestępców.

Najbardziej „interesujący” był jednak właściwy areszt. Była tu ława z drewna dębowego wpuszczona po niszy w murze, nad nią znajdowały się po obu stronach na wysokości 20 cm wmurowane podpory do ramion o wielkości 10 cm. Tylna ściana zawierała obręcze, w które zapinano szyję skazańca. Były tu też kajdany, służące do unieruchamiania nóg. Nie było to najbardziej wygodne miejsce i niejeden, jęcząc i przeklinając, odbywał ciężką pokutę.

W górnej części wieży były pomieszczenia z oknami, w których przebywali więźniowie z łagodniejszym wyrokiem.
Areszt w wieży stracił pierwotne znaczenie 1 października 1883 roku, gdy sąd miejski otrzymał swój gmach w Parku Chopina.
Kary surowe i budzące strach

Stosowane wtedy kary musiały wzbudzać strach i musiały być surowe. Zasadnicze znaczenie miały wtedy kary pieniężne i fizyczne, czyniące zadość ówczesnemu poczuciu sprawiedliwości. Zestaw tych kar był bogaty i zróżnicowany. Najłagodniejszą z kar było uwięzienie (wspomniane wyżej „jerozolima”, „na dół do wieżyczki”, a także „o chlebie i wodzie”, itp.). Więzienie miało raczej charakter prewencyjny, zapewniający wymierzenie innej kary. O tym w kolejnym odcinku naszego cyklu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska