Do wypadku doszło w firmie Linstal, produkującej stalowe konstrukcje. Łukasz Koc znajdował się na drabinie przystawionej do płyty, poziomicą sprawdzał pion. - Widziałem jak zaczyna się osuwać dach, jedyne, co mogłem zrobić, to krzyknąć koledze, by uciekał.
Sam nie zdążył zeskoczyć z drabiny. Pamięta jak leżał w kałuży krwi i bardzo się bał. On i jego ranny kolega przebywają w 105 szpitalu wojskowym w Żarach. Lekarze twierdzą, że ich stan jest stabilny i nie zagraża życiu. Sprawę bada Inspekcja Pracy i prokuratura.
Więcej przeczytasz w czwartek (20 września) w papierowym wydaniu "GL"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?