Przeczytaj też: Kłusownik nielegalnie łowił ryby, może nawet posiedzieć
24 kwietnia, 14.00. Za Świebodzinem, na wysokości Myszęcina, z dawnej krajowej "dwójki" skręcamy w prawo na Szczaniec. Za zakrętem, przy zagajniku stoi ciągnik z wielką beczką. Ze zbiornika wylewają się tysiące litrów ścieków. Natychmiast zatrzymujemy auto. Zanim zaskoczony traktorzysta zorientuje się, że ma towarzystwo, uruchomi silnik i ucieknie w las, udaje się nam zrobić kilka zdjęć.
- Tak się dzieje od wielu lat. Wokół wsi wylano już tysiące ton zwykłego g... - nie ukrywa pan Kazimierz (tak się przedstawia), którego spotykamy w pobliskim Myszęcinie. - Tu na razie nie działa kanalizacja, a wiele zabudowań ma szamba. I jak pan myśli, gdzie trafia ich zawartość? Jeszcze kilka lat i wszystkie źródła wody wokół zostaną zanieczyszczone. Ludzie są głupi. Nie wiedzą, że sami sobie szkodzą.
Dlaczego nieczystości trafiają na pole czy do lasu, a nie do oczyszczalni?
Więcej przeczytasz w piątek w papierowym wydaniu["Gazety Lubuskiej"](http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120420/PRENUMERATOR/120339971 "prenumerata gazety lubuskiej")
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?