Wyciek w iłowskim Vitrosiliconie

Szefostwo Vitrosiliconu nie chciało komentować sprawy. Wkrótce ma być wydane oficjalne oświadczenie.

Akcja ratownicza rozpoczęła się w piątek przed godziną 18.00, a skończyła w sobotę około 13.00. Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia i podsumowali swoje działania. - Szkło wodne wyciekało ze specjalnego pieca do wanny - wyjaśnił rzecznik żagańskiej komendy straży pożarnej Waldemar Kasperowicz.

Dlaczego nastąpiła awaria? - Najprawdopodobniej przyczyną była wada konstrukcyjna, albo zmęczenie materiału - przypuszcza zastępca naczelnika wydziału operacyjnego w żagańskiej komendzie straży Paweł Grzymała.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się o tzw. lizaniu wodą cegły w piecu.

W akcji ratowniczej uczestniczyli strażacy z zawodowej jednostki z Żar i Żagania, a także ochotnicy z Iłowej, Gozdnicy i Konina Żagańskiego. - Tam jest 1500 stopni, wyciek trzeba na bieżąco schładzać. Zakładowe hydranty nie wystarczą, dlatego musimy wspomóc zakład, żeby nie doszło do pożaru - powiedział iłowski strażak ochotnik Marcin Cwener, nastawiony na pracę do samego rana.

- Wodę ciągniemy od nas, awaryjnie jest zadysponowana cysterna - mówili podczas akcji Andrzej Wawrów i Eugeniusz Tobiasz.

Okazało się, że w piecu było ponad sto ton szkła wodnego, które wyciekało z pieca do specjalnej wanny. - Rozgrzana masa lała się przez coraz więcej otworów, jak przez sitko, z każdej strony - przypomniał naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Iłowej Tadeusz Kmiecik, który uczestniczył w akcji od samego początku, przez 14 godzin.

- Około godziny 13.00 szkło wodne znalazło się już w wannie i sytuacja została opanowana. Jeszcze przez ponad godzinę zabezpieczaliśmy miejsce zdarzenia - powiedział st. asp. W. Kasperowicz.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że przy produkcji szkła wodnego pracowało kilkadziesiąt osób. Za dwa tygodnie miała być przeprowadzona modernizacja urządrzeń do produkcji szkła wodnego.