Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory samorządowe 2024. Reakcje w zielonogórskich sztabach | ZDJĘCIA, WIDEO

Wideo
od 12 lat
Punktualnie o godzinie 21 zakończyła się cisza wyborcza i tym samym głosowanie w wyborach samorządowych 2024. Byliśmy w zielonogórskich sztabach największych ugrupowań politycznych oraz sztabie prezydenta miasta. Jak na wyniki exit poll zareagowali politycy?

W niedzielę, 7 kwietnia, punktualnie o godzinie 21 zakończyło się głosowanie w wyborach samorządowych 2024. Pierwsze, nieoficjalne wyniki exit poll zostały podane tuż po zamknięciu lokali wyborczych. Byliśmy w zielonogórskich sztabach Koalicji Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości, Nowej Lewicy oraz w sztabie aktualnie urzędującego prezydenta Zielonej Góry, Janusza Kubickiego. Na gorąco sprawdziliśmy dla was reakcje polityków na wstępne wyniki wyborów. Z wyników exit poll wynika, że W Lubuskiem do sejmiku pewną przewagą zwyciężyła Koalicja Obywatelska.

A co się działo tuż po ogłoszeniu wyników w zielonogórskich sztabach?

W sztabie Kubickiego atmosfera nerwowa

Trwa wieczór wyborczy w siedzibie KW Janusza Kubickiego w Srebrnej Górze. Wszyscy czekają na przybycie prezydenta Janusza Kubickiego. Wśród zgromadzonych są wiceprezydenci Krzysztof Kaliszuk i Dariusz Lesicki oraz dyrektor departamentu edukacji i spraw społecznych Wioleta Haręźlak oraz radni poprzedniej kadencji i kandydaci na radnych z komitetów Janusza Kubickiego m.in. Grzegorz Hryniewicz, Filip Czeszyk, Wiesław Kuchta, Tomasz Sroczyński, Zbigniew Binek. Na stole królują zupy hamburgery, sałatki. Atmosfera dość luźna, ale wyczuwa się poddenerwowanie.

od 12 lat

Po godzinie 22.00 na miejsce dociera aktualny prezydent Janusz Kubicki witany oklaskami i kwiatami. Jak relacjonuje nasz dziennikarz, powoli zaczynają docierać nieoficjalne wyniki. "Nie jest za dobrze" - słychać komentarze. Nastroje raczej nerwowe. Słychać komentarze, że będzie druga tura prezydencka i że prowadzi Marcin Pabierowski z KO".
Czytaj więcej:

W Nowej Lewicy nadzieja na obóz antyprezydencki

Wieczór wyborczy w sztabie Lewicy zgromadził działaczy zaangażowanych w kampanii na prezydenta Zielonej Góry oraz do rady miasta i sejmiku. Obecna była m.in. posłanka Anita Kucharska – Dziedzic i wicewojewoda lubuski Tomasz Nesterowicz, a także Kazimierz Pańtak, Edward Markiewicz, Jarosław Nieradka i wiele innych osób.

Miejsce gospodarza zajmował Janusz Jasiński, kandydat Lewicy na prezydenta, dla którego była to pierwsza w życiu kampania. Porównał tę sytuację do filmu „Rejs”, do którego aktorzy zostali wzięci z ulicy.

– Stanowiliśmy grupę ludzi, która przez półtora miesiąca stała się świetną ekipą, grającą z każdym dniem coraz lepiej. To było dla mnie najważniejsze pozytywne doświadczenie – mówi o przebiegu kampanii. Na minus ocenia mało treści i koncentrowanie się kandydatów na przekazach bezosobowych, głównie na bilbordach. Uważa też, że za mało było debat. – Ludzie nie dostali pełnej informacji, nie mówię już o programie, ale o typie charakterologicznym człowieka, który jest w każdym z nas. To, co dobre, jakikolwiek wynik nie będzie, to jest to, mamy takie przekonanie, że w tym ekspresie zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy Jeszcze do godziny 24 przed ciszą wszyscy kleili plakaty w deszczu. To było zjawiskowe. Udało się wokół naszej idei zgromadzić ludzi, którzy to robili całkowicie bezinteresownie – podkreśla Janusz Jasiński. I dodaje, że wcześniej brakowało chętnych do tego, aby próbować doprowadzić do zmiany na stanowisku prezydenta miasta. – Mam nadzieję, że to się w tym roku nam udało. Chociaż, nie wiemy jeszcze, jakie są wyniki – mówi kandydat.

Jasiński przypomina, że w Zielonej Górze od wielu lat nie ma dialogu pomiędzy różnymi środowiskami, politykami, związkami zawodowymi a prezydentem miasta. – Przez ostatnich kilka dni udało nam się dotrzeć do pracowników i rozmawiać, jaka mogłaby być prezydentura kandydata Lewicy. Pierwszy raz od 18 lat ludzie zaczęli wierzyć, że coś może się zmienić – relacjonuje.
Jasiński jeszcze po godzinie 21 podkreślał, że wierzy w drugą turę. – Wierzę w szansę na dogrywkę, w której wygramy, jako obóz antyprezydencki – przyznaje kandydat na prezydenta.

Anita Kucharska – Dziedzic ocenia, że w Zielonej Górze przygotowano bardzo dobre listy kandydatów, na których jest dużo kobiet.

– Liczę na to, że nie będzie tak, że w radzie miasta znów będą tylko dwie kobiety reprezentujące PiS. Liczę, że z tej demokratycznej strony kobiety się pojawią. Liczę też, że będzie zmiana w Zielonej Górze, chyba wszyscy na to liczymy bez względu na to, jaki komitet reprezentujemy. Najwyższy czas, żeby coś zmieniło się mieście na lepsze. – mówiła posłanka na Sejm RP. Na pytanie, co za pięć lat, jeśli tym razem nie będzie zmiany na stanowisku prezydenta dopowiedziała: – To przepraszam, że popsuję wszystkim humor, za pięć lat będą pierwsze nowotwory u mieszkańców Przylepu.

Do pożaru niebezpiecznych odpadów w Przylepie odniósł się też w rozmowie z GL wicewojewoda Tomasz Nesterowicz.

Zobacz też wideo ze sztabu:

od 12 lat

Czytaj również:

– Zielona Góra mam nadzieję, że będzie przede wszystkim zielona. W Zielonej Górze o to jest przede wszystkim walka, żeby to miasto miało szansę na rozwój i zazielenienie, bo póki co jesteśmy znani z opracowania nieznanej dotychczas metody utylizacji odpadów niebezpiecznych w otwartych ogniskach. Szykuje się Nobel dla prezydenta Kubickiego za ten wynalazek, bo nikt nie opracował tego wcześniej – żartował Nesterowicz. – A tak na poważnie, zobaczymy. Odzew w trakcie kampanii był bardzo pozytywny. Mam nadzieję, że pomimo takich niespodzianek, jak miała choćby partia Hołowni. Mieliśmy tutaj próbę mimikry ze strony jednego z komitetów, który próbował się upodobnić do partii Hołowni przez nazwę 2050. Mamy trochę podobną sytuację, bo mamy twór, który wykorzystuje skrót SLD. Mamy nadzieję, że to nie wpłynie na wyniki i w Zielonej Górze okaże się, że zielonogórzanie mają serca po lewej stronie.

Nesterowicz podkreśla, że lubi moment wyborów, chodzenie po ulicach i rozmowy. – To jedyna okazja, żeby zaczepiać ludzi na ulicy i rozmawiać na różne tematy. Okazuje się, że taka ulotka wyborca jest dobrym wytrychem do rozpoczęcia dyskusji – przyznaje wicewojewoda.

Edward Markiewicz przyznaje, że w wielu wyborach brał już udział. - Wybory często są nieprzewidywalne, można się zaorać pracą, a wiele osób tego nie zauważy, a może też być inaczej – mówił działacz Lewicy. Pierwszych wyników spodziewa się po północy.

Koalicja liczy na 13 mandatów

Z kolei w zielonogórskim sztabie Koalicji Obywatelskiej panuje radość i nadzieja. Waldemar Sługocki mówił, że liczą na 13. mandatów - to byłby dobry wynik - dodaje. Wstępne wyniki nadawane z największych polskich miast sprawiły, że przedstawiciele lokalnej władzy klaskali i skandowali z nadzieją na sukces Marcina Pabierowskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska