Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jednomandatowe Okręgi Wyborcze - przyniosły sukces Kukizowi, nie sprawdziły się w wyborach samorządowych

Paweł Kozłowski, [email protected]
Czy JOWy rozbiją układ polityczny w Polsce? Tak twierdzi Paweł Kukiz.
Czy JOWy rozbiją układ polityczny w Polsce? Tak twierdzi Paweł Kukiz. Jakub Pikulik
JOW, czyli Jednomandatowe Okręgi Wyborcze to hasło, które wypromował Paweł Kukiz i które przyniosły mu sukces wyborczy. Według Kukiza JOW mają być lekiem na obecny układ polityczny w Polsce. Tymczasem ten system nie sprawdził się w ostatnich wyborach samorządowych. Nic nie zmienił także w wyborach do Senatu sprzed pięciu lat.

JOWy nie sprawdziły się w wyborach samorządowych

JOW funkcjonują w Polsce. W wyborach samorządowych w listopadzie 2014 r. po raz pierwszy głosowaliśmy w jednomandatowych okręgach wyborczych. Zmiana ordynacji wyborczej objęła wszystkie gminy poza miastami na prawach powiatu (65 największych miast). Pół roku po wyborach Fundacja Batorego zaprezentowała ekspertyzę skutków wprowadzenia JOW, autorstwa dr Adama Gendźwiłła z Zakładu Rozwoju i Polityki Lokalnej Uniwersytetu Warszawskiego, eksperta programu Masz Głos, Masz Wybór Fundacji Batorego. Czy w świetle wyników wyborów samorządowych JOWy słusznie wzbudzają kontrowersje? Co zmieniły dla wyborców?

Kukiz poprowadzi debatę? - Pytanie czy do niej dojdzie skoro Komorowski odmawia (wideo)

Co to są JOWy? Jednomandatowa ordynacja wyborcza oznacza, że każda gmina zostaje podzielona dokładnie na tyle okręgów wyborczych, ilu jest radnych. Jeżeli w gminie wybieranych jest 15 radnych, gmina podzielona zostaje na 15 okręgów wyborczych. W każdym z nich komitety wyborcze zgłaszają po jednym kandydacie. Można powiedzieć, że dalsze głosowanie przebiega najprostszą większościową metodą - wyborcy głosują na jednego kandydata i mandat uzyskuje ten, który otrzyma największą liczbę głosów. Przeciwieństwem systemu jednomandatowego jest system proporcjonalny, obowiązujący nadal w miastach na prawach powiatu. Te komitety, które dostaną minimum 5 proc. głosów, otrzymują wyliczoną liczbę mandatów, które przyznają swoim kandydatom, proporcjonalnie do liczby otrzymanych przez nich głosów.

Według eksperta, wprowadzenia okręgów nie poprzedziła niezbędna analiza skutków, które okazały się znaczące. Ponieważ niektóre gminy były przyzwyczajone do stosowania jednomandatowych okręgów już wcześniej, najistotniejsze zmiany zaszły w tych miastach, w których JOWy zastąpiły wcześniej stosowany system proporcjonalny. - Wyraźnie skorzystały komitety wyborcze burmistrzów, znacznie więcej jest gmin, w których komitet burmistrza ma większość bezwzględną w radzie. Można powiedzieć, że wzmocnił się więc jeszcze bardziej "system prezydencki" w gminach, może to rodzić problemy z kontrolą poczynań burmistrzów przez radnych - mówi Adam Gendźwiłł, ekspert programu Masz Głos, Masz Wybór. Sprawdziły się przewidywania dotyczące zjawiska "głosów straconych". Gdy decyduje wyłącznie liczba głosów pozyskanych przez kandydatów z poszczególnych okręgów, głosy oddane na inne komitety wyborcze przestają mieć znaczenie. - W Kutnie kandydaci na radnych wystawieni przez komitet wyborczy ubiegającego się o reelekcję Zbigniewa Burzyńskiego zdobyli niecałe 39 proc. głosów, wygrali jednak w każdym z 21 okręgów wyborczych, zdobywając wszystkie mandaty w radzie miasta - pisze ekspert. Aż 61 proc. głosów nie przełożyło się na skład rady miasta.

Można powiedzieć, że wzmocnił się więc jeszcze bardziej "system prezydencki" w gminach

Dodatkowo, nowy system wyborczy może okazać się niewygodny dla niektórych mieszkańców. Najmniejsze gminy musiały zostać podzielone na bardzo małe okręgi, liczące nawet kilkudziesięciu wyborców. Granice podziału często są sztuczne, a tam, gdzie liczba ludności intensywnie się zmienia, trzeba będzie często je przesuwać.

Trzeba jednak dostrzec także wskazane przez naszego eksperta plusy wprowadzonych zmian. Choć zmniejszył się udział kobiet wśród kandydatów, tam, gdzie znalazły się na listach, miały większe szanse na zdobycie mandatu. Umocniły się także komitety lokalne, bliższe mieszkańcom, choć nie wiadomo, na ile są one rzeczywiście "niezależne" od partii politycznych.

JOWy w wyborach do Senatu w 2011 r.

Przypomnijmy, że w 2011 r. w wyborach do Senatu głosowaliśmy w jednomandatowych okręgach wyborczych. W województwie lubuskim były 3 okręgi wyborcze i wszystkie mandaty wzięli kandydaci partyjni, w tym przypadku - Platformy Obywatelskiej. Niezależny kandydat, który był najbliżej mandatu to gorzowianin Władysław Komarnicki. Ostatecznie były prezes żużlowej Stali przegrał z Heleną Hatką.

Dziennikarz TVN24 Biznes i Świat Rafał Hirsch podkreśla, że Platforma po zdobyciu 39 proc. głosów dostała aż 63 mandaty w Senacie. A np. Ruch Palikota po zdobyciu 10 procent głosów nie dostał żadnego mandatu w Senacie. Dwie największe partie: PO i PiS po zdobyciu łącznie 69 procent głosów w wyborach miały razem aż 94 procent mandatów w Senacie.

PSL jest przeciwko jednomandatowym okręgom wyborczym. Badania wskazują, że gdyby wprowadzono JOW-y, małe partie, takie jak PSL, nie weszłyby do Sejmu. Władysław Kosiniak-Kamysz twierdzi, że należy wytłumaczyć ludziom, co tak naprawdę oznacza wprowadzenie JOW-ów i jakie to będzie miało skutki. - Ten system wyborczy nie reprezentuje całości poglądów społeczeństwa i trzeba tez ludziom wytłumaczyć, co znaczy ten skrót, bo wiele osób po prostu go nie rozumie - powiedział minister pracy i polityki społecznej.

Źródło: TVN24/x-news

JOWy - jak wyglądałyby wybory do Sejmu?

Paweł Kukiz chciałby, by jednomandatowe okręgi wyborcze pojawiły się w wyborach do Sejmu. Ich wprowadzenie podzieliłoby Polskę na 460 okręgów wyborczych, bo tylu wybieramy posłów (obecnie mamy 41 okręgów). A więc w każdym okręgu wybrany zostałby tylko jeden poseł z listy pełnej nazwisk.

Po porażce w pierwszej turze wyborów prezydenckich Bronisław Komorowski skierował do Senatu postanowienie o referendum. Komorowski chce, by Polacy 6 września odpowiedzieli na 3 pytania, m.in. czy chcą jednomandatowych okręgów wyborczych.

Z kolei Janusz Korwin-Mikke po raz kolejny powtórzył, że wprowadzenie JOW-ów jest dużym błędem i podzieliłoby polską scenę polityczną pomiędzy dwie partie, a więc zupełnie odwrotnie, jak chce tego Kukiz. - Mój czarny sen jest taki, że jutro Andrzej Duda, zaatakowany przez Bronisława Komorowskiego, zgłosi projekt zmiany konstytucji, żeby wprowadzić JOW-y. PO nie będzie miało wyboru i zagłosuje za tym i za 32 dni będziemy mieli zmienioną konstytucję i wybory według JOW-ów. Wtedy ani Pan Kukiz, ani ja nie będziemy mieli żadnego posła w Sejmie - stwierdził Janusz Korwin-Mikke.

TVN24/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska